W rozporządzeniu Rady Ministrów zapisano, że każde dziecko rozpoczynające naukę w podstawówce, a objęte rządową pomocą, ma swoją wyprawkę otrzymać nie później niż na 7 dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Jak się okazuje warszawskie ośrodki pomocy nie mają jeszcze pieniędzy na wyprawki szkolne, choć z urzędu wojewódzkiego środki finansowe już wypłynęły. Droga funduszy na konta ośrodków jest dość wyboista. Najpierw pieniądze docierają do gminy Centrum, która rozsyła je do poszczególnych dzielnic, a stamtąd dopiero przelewane są na konta ośrodków. Powinny na nie dotrzeć pod koniec tego tygodnia lub w przyszłym. Kiedy pieniądze znajdą się na koncie ośrodka, trzeba podjąć decyzję administracyjną, dokąd, do której szkoły i dla którego dziecka powinny one trafić, by za 90 zł zapisanych w rozporządzeniu kupić plecak, kostium gimnastyczny, przybory szkolne. Wykonaniem tego zajmie się już szkoła. Wiceminister edukacji Włodzimierz Paszyński jest dobrej myśli. - Najważniejsze, że pieniądze na wyprawki są. Mam nadzieję, że zapisany termin zostanie dotrzymany - mówi. Optymizmu wiceministra nie podzielają szefowie ośrodków i przewidują, że termin zapisany w rządowym rozporządzeniu jest nierealny, choć dla dobra uczniów chcieliby się pomylić.