- Jest polityczna zgoda w Komisji Europejskiej na uruchomienie Krajowego Planu Odbudowy - wypalił we wtorek późnym wieczorem minister rozwoju Piotr Nowak. Informacja była zaskakująca z dwóch powodów - czasu i formy jej upublicznienia, a także faktu, że robi to minister a nie premier. Od środowego poranka rządowa machina studziła te doniesienia. Kolejni przedstawiciele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przekonywali, że akceptacja KPO jest blisko, ale sprawa nie została formalnie sfinalizowana. Rzecznik rządu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-piotr-muller,gsbi,1777" title="Piotr Müller" target="_blank">Piotr Müller</a> mówił w Radiu Zet, że jest "zaskoczony" słowami Nowaka: - Nie ma jeszcze decyzji w sprawie KPO, jest jeszcze kilka spraw do dopięcia. Michał Dworczyk w <a href="https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-03-23/michal-dworczyk-w-graffiti-transmisja-od-godz-740g/?ref=slider" target="_blank">"Graffiti" w Polsat News </a>również studził nastroje: - Od urzędników słyszałem nieraz, że jesteśmy w przełomowym momencie, później rzeczywistość to weryfikowała. Byłbym więc ostrożny. Otoczenie premiera rozczarowane postawą Nowaka W nieoficjalnych rozmowach otoczenie premiera jest dużo bardziej wylewne. Poszczególni politycy przekonują, że minister Nowak "wyrwał się przed szereg" i "robi rządowi pod górkę". Nie ukrywają rozczarowania postawą ministra rozwoju. - Taka wypowiedź jest nam kompletnie niepotrzebna, bo w KE wywołuje to mieszane uczucia. Mogą tam pomyśleć, że skoro Polacy już mówią o zatwierdzeniu, to jeszcze ich przetrzymamy. Nie jest dobrze, kiedy ktoś z rządu wychodzi przed szereg, bo to wtedy usztywnia stanowisko negocjacyjne. Zawsze tak jest - mówi nam ważny polityk partii rządzącej. - Chciał się ogrzać przy ewentualnej akceptacji KPO. Coś usłyszał w Komisji, że jest dobra atmosfera, ale oni tak mówią od kilku tygodni - dodaje nasze źródło. Inne przekonuje, że Nowak ma po prostu złych doradców, a jego wypowiedź była zagrywką pijarową. Porażka sierotą, sukces ma wielu ojców - Ktoś mu źle doradził. Ktoś mógł mu powiedzieć tak: "jesteś od gospodarki, kojarzy się to z pieniędzmi, to powiedz, że załatwiłeś". Sukces przyklei się do tego, kto pierwszy to ogłosi. Tak to działa - podkreśla rozmówca Interii z rządu. Sytuacja jest niebywała, bo jeszcze kilka miesięcy temu nasz Krajowy Plan Odbudowy był sierotą. Nikt, poza wiceministrem <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-waldemar-buda,gsbi,1523" title="Waldemarem Budą" target="_blank">Waldemarem Budą</a>, nie przyznawał się, że ma cokolwiek wspólnego z KPO. A to zła była Bruksela, a to sprawę zaniedbał sam Morawiecki, a to w końcu reformy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniewa Ziobry" target="_blank">Zbigniewa Ziobry</a> i prezydenta Andrzeja Dudy, a już na pewno wszystkie partie opozycyjne, które nie wspierają, a czekają na potknięcie Polski. Sęk w tym, że jeśli sukces jest blisko, to chętnych do wypinania piersi po ordery jest więcej. To naturalne prawo polityki, które obrazuje pierwotne zachowania ludzi zajmujących się tą profesją. W tym przypadku wśród nich, poza Nowakiem, są jeszcze premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a>, prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-duda,gsbi,5" title="Andrzej Duda" target="_blank">Andrzej Duda</a> i lider PO Donald Tusk. Zielone światło z Nowogrodzkiej? Co ciekawe, według innego źródła Interii w Prawie i Sprawiedliwości, minister Nowak mógł dostać polityczne zielone światło na rozmowy z Brukselą. - Nowak spotykał się z prezesem TSUE, szefem Rady Europejskiej, a także komisarzami od kilku tygodni. Stąd miał te informacje. Prezes <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a>, rozczarowany negocjacjami Morawieckiego i Szymańskiego, pozwolił Nowakowi być kimś w rodzaju bajpasu. Czy coś wskórał? Nie wiem, ale na pewno nie była to samowolka - mówi nasze źródło zaznajomione ze sprawą. Dodaje, że Nowak zaangażowany jest w negocjacje na poziomie politycznym od połowy stycznia. Sam Nowak był w poniedziałek gościem PR1. W audycji radiowej, mimo że KPRM wyraźnie akcentował swoje stanowisko, minister rozwoju podtrzymywał: - Rozmawiałem z kilkoma komisarzami, którzy byli pod wrażeniem Polski i naszego społeczeństwa w czasie pomocy ukraińskim uchodźcom. Poruszyłem temat, że ważne są środki z KPO, mówiłem, że to pomoże, wpłynie pozytywnie na gospodarkę i nas odciąży. Usłyszałem podczas tych rozmów, że jest już zgoda na wsparcie. Jest polityczna zgoda na poziomie KE. Może to się przeciągnie przez tydzień, dwa, ale polityczna decyzja została podjęta - upierał się Nowak. Tych informacji jednak nie potwierdzają nasze źródła w KPRM, które podtrzymują, że rozmowy w sprawie KPO toczą się na najwyższych politycznych szczeblach. W Brukseli ma funkcjonować specjalny zespół, który raportuje postępy bezpośrednio szefowej KE Ursuli von der Leyen. W Polsce na poziomie merytorycznym ma pracować wiceminister Buda, a politycznym - Morawiecki. W związku z tym, zdaniem naszych rozmówców, Nowak nie może oficjalnie reprezentować polskiej strony, choć oczywiście nieoficjalne rozmowy może prowadzić. Cała ta sytuacja dowodzi, że wciąż zażarte są rozgrywki wewnątrz PiS. Trwa walka o wpływy, która wydawała się nie mieć takiego znaczenia w momencie, kiedy za naszą wschodnią granicą bomby spadają na przedszkola. Morawiecki, Nowak, Duda i Tusk Morawiecki i Nowak nie są jedynymi politykami, którzy chcą się ogrzać w blasku reflektorów sukcesu, o ile KPO zostanie zaakceptowane. Kilka tygodni temu to prezydent Duda wyszedł z inicjatywą ustawodawczą dotyczącą likwidacji Izby Dyscyplinarnej, która ma być największą przeszkodą w negocjacjach. Jeśli jego ustawa zostanie przyjęta (a wiele wskazuje na to, że tak może się stać - red.), a tym samym Bruksela poluźni stanowisko, również i on będzie chciał spijać śmietankę. Na polityczne profity liczy też lider <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-platforma-obywatelska,gsbi,40" title="Platformy Obywatelskiej" target="_blank">Platformy Obywatelskiej</a> Donald Tusk. - Pojadę jutro do Brukseli, żeby jakby dopiąć sprawę polskich pieniędzy - zadeklarował we wtorek Tusk, mając na myśli oczywiście KPO. Łukasz Szpyrka