Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wytykała rządzącym chaotyczną organizację szczepień. - Mamy poważny problem z systemem i harmonogramem szczepień. Mamy problem z chaosem, jaki zapanował w Narodowym Programie Szczepień. Tak naprawdę mamy do czynienia z Narodową Loterią Szczepionek. Wygląda na to, że jeżeli ktoś ma szczęście, to bez względu na to, ile ma lat - 20, 30 czy 45 jak Szymon Hołownia, to może się zaszczepić, czasami bez skierowania - powiedziała posłanka Lewicy. - A jeżeli ktoś szczęścia nie ma, to nawet jeżeli jest 70-letnim cukrzykiem, wciąż na to szczepienie czeka - dodała Dziemianowicz-Bąk. - Jeżeli gdzieś zalegają szczepionki i trzeba szczepić 20-latków z ulicy, a cukrzycy, diabetycy cały czas proszą o szczepienia, to coś jest nie tak - powiedziała rozmówczyni Grzegorza Kępki. Posłanka Lewicy zarzuciła Michałowi Dworczykowi, że "uciekał" przed kontrolą poselską w sprawie programu szczepień. Dziemianowicz-Bąk o szczepieniu Hołowni - Ludzką słabość, czy ludzki odruch, chęć, żeby jak najszybciej się zaszczepić, oczywiście rozumiem. Szymon Hołownia popełnił błąd jako polityk, a nie jako obywatel. Jako polityk po fakcie poinformował opinię publiczną, że skorzystał na błędzie systemu, chaosie, złym zarządzaniu systemem - powiedziała Dziemianowicz-Bąk. - Dlaczego, wiedząc, że ma tak szybki termin szczepienia, nie powiedział o tym, zanim się zaszczepił? To trochę tak wygląda, jakby Szymon Hołownia pojechał do punktu szczepień, tam zorientował się, że nie jest sam, że ktoś go widzi, mleko się rozlało i trzeba się do tego przyznać. To podstawowy błąd polityka, który powinien dbać o to, żeby działać transparentnie, cieszyć się zaufaniem społecznym. To zaufanie wśród swoich wyborców naruszył - powiedziała Dziemianowicz-Bąk. - Wobec osoby, która aspirowała do tego, żeby być prezydentem, aspiruje, żeby być liderem jednej z partii opozycyjnych, mam oczekiwania większe jako od polityka - uznała posłanka Lewicy.