Amerykańska agencja prasowa Associated Press podała, że działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab poinformowała, że senator KO Krzysztof Brejza był w 2019 roku inwigilowany za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Według Citizen Lab do telefonu Brejzy włamywano się 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Wcześniej Citizen Lab informowała, że inwigilowani przy pomocy Pegasusa mieli być także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. W poniedziałek Bogdan Rymanowski zapytał tę sprawę prezydenta Andrzeja Dudę w internetowej dogrywce "Gościa Wydarzeń" w Interii. - Od tego są parlamentarzyści, żeby te sprawy były wyjaśnione w parlamencie - powiedział prezydent. Andrzej Duda: Nie widziałem dowodów Na pytanie, czy należy powołać komisję śledczą, odpowiedział: Nie wykluczam, jeśli będzie taka decyzja posłów.- Nic nie słyszałem, żeby były jakiekolwiek dowody na tę okoliczność, żeby była jasność. Ja żadnego dowodu na tę okoliczność nie widziałem i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nigdy nie miałem żadnej korespondencji w tej sprawie. Nigdy nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał, w związku z powyższym jestem za tym, żeby absolutnie te sprawę wyjaśnić - podkreślił prezydent. - Uważam, że jeżeli takie pojawiają się twierdzenia, to sprawa wymaga wyjaśnienia. Zwłaszcza, jeżeli tego typu twierdzenia dotyczą prokuratora, który prowadził jakąś sprawę. Zdumiewające były te informacje dla mnie, bo tak jak mówię, ja nigdy o tym nie słyszałem i nigdy też nie miałem żadnych dokumentów, które o czymś takim mogłyby stanowić, w związku z powyższym uważam, że sprawę trzeba wyjaśnić, skoro takie twierdzenia są - zaznaczył Andrzej Duda. - Powtarzam jeszcze raz. Jest chociażby w Sejmie komisja do spraw służb specjalnych, która - jeżeli są wątpliwości - w pierwszej kolejności mogłaby się tym zająć - dodał.