Afera w wojsku. Są wyniki kontroli MON. "W trybie pilnym"
Dwie kontrole przeprowadzone przez Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziły ustalenia Interii: wojsko musi zapłacić przedsiębiorcy ze Słupcy 5 mln zł. Dariusz Górczyński nie otrzymał należnych mu pieniędzy mimo wypełnienia kontraktu. MON nakazało Dowództwu Generalnemu wypłatę środków w trybie pilnym. Historię przedsiębiorcy opisaliśmy w Interii kilkanaście dni temu.

W ubiegłym tygodniu opisaliśmy aferę w wojsku, która dotyczy przedsiębiorcy ze Słupcy. Firma Dariusza Górczyńskiego zdobyła kontrakt na pranie wojskowych ubrań. Mężczyzna zrealizował 9 proc. zamówienia, ponieważ wojsko dostarczało mniej odzieży, niż zadeklarowało. Jednak umowa z armią zakładała, że w chwili zakończenia umowy, gdy jej wartość nie osiągnie wskazanych 50 proc., wojsko wypłaci 50 proc. wartości brutto umowy. Tak się jednak nie stało, a zapłaty odmówiono.
Do doniesień Interii odniósł się w poniedziałek podczas konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Poleciłem natychmiastową kontrolę. Zarządziłem do inspektoratu kontroli tylko trzy dni na przedstawienie wyników. Departament prawny też to bardzo wnikliwie analizuje - mówił minister obrony narodowej.
Wyniki kontroli jednoznaczne
Jak dowiedziała się Interia, minister Kosiniak-Kamysz w czwartek zapoznał się z wynikami obu kontroli, które jednoznacznie stwierdzają, że 33. Baza Lotnictwa Transportowego, która była stroną umowy, powinna wypłacić przedsiębiorcy pieniądze.
- Dwie kontrole doraźne przeprowadzone przez departament prawny i departament kontroli Ministerstwa Obrony Narodowej wykazały jednoznacznie, że umowa w tym kształcie ma być respektowana i środki mają zostać przedsiębiorcy wypłacone - mówi w rozmowie z Interią Janusz Sejmej, szef gabinetu politycznego ministra Kosiniaka-Kamysza i jednocześnie rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej.
- Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych zostało poinformowane oficjalnie przez MON, że w tej chwili ma przygotować wszystkie procedury i dokumenty zmierzające do wypłaty tych środków - tłumaczy.
- Nie podam dokładnej daty kiedy nastąpi przelew, bo nie chcę tutaj nikogo w błąd wprowadzić. Sprawa ma jednak zostać załatwiona w trybie pilnym - dodaje.
Kontrakt życia zmienił się w koszmar
- Mam do zapłaty 1,6 mln zł zobowiązań wynikających z zaciągniętego kredytu i zobowiązań wobec podwykonawcy. Zabezpieczeniem kredytu jest mój dom, ale jego wartość i tak nie pokrywa zobowiązań. Zwolniłem już połowę osób. Nie mam pieniędzy na ZUS i podatki. Nie mam na raty za sprzęt, który zakupiłem na potrzeby realizacji kontraktu. Podczas realizacji kontraktu pisali do nas inni klienci i wszystkim musieliśmy odmówić, żeby mieć zabezpieczone moce przerobowe dla wojska - mówił nam kilkanaście dni temu Dariusz Górczyński.
Kontrakt Górczyńskiego skończył się w grudniu 2024 r. Wojsko na bazie jego doświadczenia i przesłanych dokumentów przygotowało kolejny przetarg, na 2025 r. Ilość prania została dostosowana do rzeczywistych potrzeb. Przedsiębiorca i tym razem złożył swoją ofertę, wtedy nie wiedząc jeszcze, że nie otrzyma zapłaty za ostatni rok. Wojsko odrzuciło jego ofertę ze względów formalnych.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl