"Rzeczpospolita" napisała w piątek, że jeden z najbliższych współpracowników obecnego prezesa NIK Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów miał kierować mafią VAT-owską i pod takim zarzutem siedzi w areszcie. Jak podaje "Rz", chodzi o Arkadiusza B. - w okresie, którego dotyczą zarzuty był dyrektorem Krajowej Szkoły Skarbowości - kuźni kadr Krajowej Administracji Skarbowej stworzonej przez Banasia, gdy był on wiceministrem finansów, oraz Krzysztofa B., który był w MF wicedyrektorem Departamentu Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier. Obaj siedzą w areszcie, prokuratura zarzuca im, że mieli dopuszczać się wyłudzeń VAT od listopada 2015 do sierpnia 2018 r. W poniedziałek "Rz" napisała, że nad wysokim urzędnikiem MF, który siedzi w areszcie pod zarzutem wyłudzeń VAT, chmury zbierały się już jesienią 2016 roku. Do Kancelarii Premiera wpłynęła wtedy informacja, że Arkadiusz B. (jeden z podejrzanych urzędników) ma nadużywać stanowiska - pisze dziennik. "Sytuacja kuriozalna" Katarzyna Lubnauer (KO) podkreśliła na konferencji prasowej w Sejmie, że nie jest prawdą, iż PiS zlikwidowało lukę VAT. Jak podkreśliła, doszło za to do "sytuacji kuriozalnej, że mafia VAT-owska była nawet w Ministerstwie Finansów". "Najwyższy czas, żeby opozycja miała szansę nadzoru nad służbami poprzez komisję ds. służb specjalnych" - powiedziała szefowa Nowoczesnej. Jak oświadczyła, afera związana ze współpracownikami Banasia z czasów pracy w MF wymaga wyjaśnienia. "Żądamy pełnego zbioru informacji dotyczących tego, jak można było dopuścić do sytuacji, w której w Ministerstwie Finansów mamy mafię VAT-owską, a nikt nie reaguje" - mówiła Lubnauer. "Morawiecki przez dwa lata nie wiedział o sprawie" Michał Szczerba (KO) dodał, że sprawa Banasia i jego byłych współpracowników będzie jedną z pierwszych, którymi w nowej kadencji Sejmu będzie chciała zająć się opozycja. "Prawdopodobnie będziemy już na pierwszym posiedzeniu Sejmu wnioskować o informację w sprawach bieżących ws. afery Banasia. Jak to się stało, że minister finansów, obecny premier Mateusz Morawiecki przez dwa lata nie wiedział o sprawie. Jak to się stało, że wiceminister Banaś nadzorował Biuro Inspekcji Wewnętrznej, czyli taki mały NIK w ramach resortu finansów" - mówił Szczerba. Jak zauważył, kontrola parlamentarna nad służbami specjalnymi (w minionej kadencji) "przestała istnieć". "Będziemy wnioskować o rotacyjne sprawowanie funkcji przewodniczącego komisji ds. służb specjalnych w IX kadencji Sejmu" - zapowiedział Szczerba. "Powinno się odwołać osoby odpowiedzialne za służby specjalne" Lubnauer, wskazując na sytuację związaną z NIK i Marianem Banasiem, oceniła że mamy do czynienia z "gniciem instytucji kontrolnych państwa", a społeczeństwo nie ma szansy pełnego nadzoru nad tym, w jaki sposób władza rządzi. "Po zaniechaniach dotyczących Banasia powinno się odwołać osoby odpowiedzialne za służby specjalne w Polsce. Natomiast po tym, jak okazało się, że mafia VAT-owska była MF żądamy tego, żeby ustąpiły osoby, które nadzorują służby w Polsce" - powiedziała Lubnauer. Dodała, że komisją śledcza ds. VAT powinna obejmować, tak jak wnioskowała opozycja, lata 2015-2018, a nie tylko okres rządów PO-PSL. "W tej kadencji Sejmu powinniśmy złożyć wniosek o to, żeby powstała komisja śledcza ds. wyłudzeń VAT-u obejmująca ten czas, w którym rządzi PiS" - mówiła Lubnauer. Losy pisma ws. Arkadiusza B. Jak donosi "Rz", we wrześniu 2016 roku pracownicy resortu zgłosili w anonimowym liście, że Arkadiusz B. nadużywa stanowiska. Pismo przesłano do Ministerstwa Finansów, ale nikt się nim nie zajął. Zanim trafiło do Biura Inspekcji Wewnętrznej, upłynęło półtora roku. I choć biuro po analizie uznało, że część zarzutów stawianych B. może być prawdziwa, to jednak dalej pracował on w ministerstwie. Co więcej, wiele wskazuje na to, że mógł budować swoje wpływy, angażując do spółki, której szefował (bez związku z wyłudzeniami), prominentne osoby, w tym obecnego szefa ABW, prof. Piotra Pogonowskiego, i wiceministra finansów prof. Konrada Raczkowskiego. Według ustaleń "Rz, Arkadiusz B., szef Krajowej Szkoły Skarbowości, oraz Krzysztof B., dyrektor Departamentu Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier Ministerstwa Finansów, w czasie kiedy pracowali w resorcie, mieli kierować grupą przestępczą, która poprzez sieć spółek, zarejestrowanych m. in. w Czechach, fikcyjnie handlowała sztuczną biżuterią oraz tarcicą i w ciągu blisko czterech lat wyłudziła pięć mln zł VAT (zarzuty ma łącznie 15 osób). Gazeta przypomniała, że Marian Banaś, obecny prezes NIK, zapewniał, że nie wiedział o przestępczej działalności Arkadiusza B., który w czasach pracy w resorcie finansów był jednym z najbliższych jego współpracowników.