Poseł PiS został poproszony przez nas o komentarz w związku z wypowiedzią biznesmena Marka Falenty dla tygodnika "Do Rzeczy", który ujawnił, iż o procederze nagrywania polityków powiadomił ABW, a potem CBA z delegatur we Wrocławiu już w ubiegłym roku. - Jeżeli pan Marek Falenta ma dowody materialne w postaci np. pisma złożonego bezpośrednio na ręce szefa delegatury CBA, to tego rodzaju dokument powinien zostać zarejestrowany i osoba zgłaszająca tego rodzaju korespondencję może poprosić o potwierdzenie. Pytanie, czy pan Marek Falenta zrobił to w formie pisemnej? Można sprawdzić, czy zostało to zarejestrowane w Dzienniku Podawczym, i czy otrzymał potwierdzenie wysłania takiej korespondencji w Biurze Podawczym Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego albo Centralnego Biura Antykorupcyjnego - powiedział poseł Opioła. - Podczas posiedzenia komisji ds. służb specjalnych, wiceszef ABW i pan minister Bartłomiej Sienkiewicz, który był wtedy na posiedzeniu i który jest de facto adwokatem we własnej sprawie, jasno i wyraźnie powiedzieli komisji, iż służby specjalne nie mają wiedzy dotyczącej podsłuchiwania polityków, i że dowiedziały się o sprawie dopiero przed upublicznieniem tzw. taśm prawdy przez tygodnik "Wprost" - dodał. - Jeżeli więc informacje pana Falenty się potwierdzą, to oznaczać będzie, iż komisja ds. służb specjalnych została okłamana w tym zakresie przez ministra Sienkiewicza i przez ABW. - Mam nadzieję, że komisja ds. służb specjalnych zajmie się tym w najbliższym czasie. Będziemy składać wniosek o posiedzenie. Uważam, że komisja nadal powinna monitorować tę sprawę. Przez miesiąc - z jednej strony - afera taśmowa ucichła, z drugiej jednak strony, dzisiejsza publikacja tygodnika "Do Rzeczy" wnosi nowe fakty w tej sprawie, o których nie mieliśmy pojęcia - zaznaczył poseł PiS. - Jeżeli okaże się, że doniesienia pana Marka Falenty są prawdziwe, i zostanie w sposób wiarygodny potwierdzone, że szefowie CBA i ABW mieli taką wiedzę i nie ujawnili jej, powinni się po prostu podać do dymisji. A minister Sienkiewicz, moim zdaniem, już na początku, w momencie kiedy afera taśmowa wybuchła, powinien zostać zdymisjonowany przez premiera Tusk - podsumował.