W trakcie 15-miesięcznego śledztwa ustaliła ona, że motywy działania oskarżonych miały charakter biznesowo-finansowy. Media twierdzą, że nagrania miały być zemstą Marka Falenty za śledztwo w sprawie firmy Składy Węgla, której miał udziały, a także próbą zdobycia ważnych informacji dla działalności gospodarczej. Rozmowy ministrów na taśmach W restauracji Sowa i Przyjaciele nagrano m.in. ówczesnych szefów MSW Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego czy szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie w kilku restauracjach podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób. Prokuratura zna tożsamość 97, nie wszyscy złożyli jednak wnioski o ściganie. Prokuratorzy twierdzą, że nagrywanie polityków, zlecił kelnerom właśnie Marek Falenta. On sam do stawianych zarzutów się jednak nie przyznaje. Część nagrań w czerwcu 2014 r. ujawnił tygodnik "Wprost". Wkrótce potem prokuratorzy wraz z funkcjonariuszami ABW weszli do redakcji, żądając wydania nośników z nagraniami. Redakcja odmówiła, w związku, z czym prokuratura zarządziła przeszukanie. Odstąpiono od tych działań po szamotaninie i wtargnięciu do gabinetu naczelnego i osób postronnych. Zmiany w rządzie Ewy Kopacz Po upublicznieniu kolejnych nagrań ówczesna premier Ewa Kopacz informowała, że rezygnację z funkcji w rządzie i w Sejmie złożyły zarówno osoby, których rozmowy podsłuchano, a następnie ujawniono, ale też i takie, których nazwiska pojawiły się kontekście sprawy. Byli to ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat, skarbu Włodzimierz Karpiński, wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski, a decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu podjął Radosław Sikorski. Początek rozprawy o 10.00. Proces poprowadzi trzech sędziów zawodowych.