Rozmowa Kwiatkowskiego z Kulczykiem miała miejsce w ubiegłym tygodniu - we wtorek 10 czerwca. Jej inicjatorem był Kulczyk, który wcześniej sygnalizował prezesowi NIK, że ma do przekazania informacje o różnych nieprawidłowościach. - W trakcie rozmowy okazało się jednak, że sprawy, o których wspomina Jan Kulczyk, mają w części charakter domniemań i subiektywnych obaw. Mimo to, prezes Izby poinformował przedsiębiorcę, że może on, w celu pełnego wyjaśnienia sprawy, spróbować zainteresować swoimi problemami inne, właściwe ze względu na przedmiot sprawy, organy państwa - poinformował rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli Paweł Biedziak. Jak dodał, jeszcze w tym samym tygodniu sprawa rozmowy z Kulczykiem była przedmiotem konsultacji prawnych Kwiatkowskiego z dyrektorami NIK. Według Biedziaka we wtorek, zaraz po powrocie z IX Kongresu Europejskiej Organizacji Najwyższych Organów Kontroli (EUROSAI) w Hadze, Kwiatkowski podpisał przygotowane przez prawników Izby zawiadomienie do ABW, które zawiera informacje uzyskane w czasie rozmowy z Kulczykiem. "Jednocześnie informuję, że rachunek za obiad podczas spotkania uregulował zapraszający, co zostało odnotowane w piśmie zarejestrowanym już w ubiegłym tygodniu w departamencie prawnym NIK, ponieważ rejestr korzyści prowadzony przez PKW nie obejmuje prezesa NIK" - poinformował Biedziak. Rzecznik prasowy ABW Maciej Karczyński potwierdził, że we wtorek Agencja otrzymała zawiadomienie. W sobotę tygodnik "Wprost" opublikował na swoich stronach internetowych nagranie z rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Poinformował, że jest w posiadaniu innych nagrań, m.in. rozmowy szefa NIK z Kulczykiem. Jeszcze w tym samym dniu Biedziak przesłał PAP oświadczenie, w którym napisał, że w rozmowie z Kulczykiem szef NIK poinformował go, że przedsiębiorca ze swoimi problemami powinien zgłosić się do innych organów państwa.