Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Lidia Tkaczyszyn poinformowała we wtorek, że prokurator wykonał czynności procesowe z podejrzaną Barbarą K. i postawił jej jeden zarzut z art. 231 p.1 Kodeksu karnego. "To zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Podejrzana dopuściła się tego czynu prowadząc śledztwo w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w sprawie podejrzenia oszustw dokonanych przez spółkę Amber Gold i jej prezesa" - powiedziała prok. Tkaczyszyn. Przypomniała, że z wnioskiem o uchylenie immunitetu prok. Barbary K. prokuratura wystąpił w maju 2018, a ostatecznie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego prawomocnie uchyliła go w maju 2019 roku. Zwolnienie lekarskie "Podejrzana przedstawiała zwolnienia lekarskie, które uniemożliwiały wykonanie z nią czynności. Prokurator powołał biegłego w tej sprawie, który orzekł, że można te czynności wykonać. Dlatego w poniedziałek prokurator udał się do Gdańska, by niezwłocznie wykonać te czynności procesowe i tak się stało" - powiedziała prok. Tkaczyszyn. W maju 2018 roku Prokuratura Krajowa w wydanym komunikacie informowała, że w ocenie Prokuratury Okręgowej w Legnicy zaniedbania prokurator K. pozwoliły na kontynuowanie przestępczej działalności przez właścicieli Amber Gold. "Gdyby prowadzone przez nią w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz postępowanie było prawidłowe, dużo wcześniej doszłoby do ujawnienia przestępczych mechanizmów w działalności spółki, a liczba pokrzywdzonych przez Amber Gold osób byłaby znacznie mniejsza" - zaznaczała wtedy PK. K. była prokuratorem referentem prowadzącym sprawę Amber Gold w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w pierwszej fazie tamtego postępowania, po zawiadomieniu Komisji Nadzoru Finansowego pod koniec 2009 r. KNF podejrzewała, że Amber Gold prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. K. jako referent sprawy w styczniu 2010 r. odmówiła wszczęcia postępowania, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. Śledczy: Postępowanie było prowadzone niedbale Po tym, gdy w kwietniu 2010 r. sąd uwzględnił zażalenie KNF, wszczęte zostało dochodzenie, które K. umorzyła w sierpniu 2010 r. Sąd w grudniu uwzględnił kolejne zażalenie KNF. W maju 2011 r. K. zawiesiła postępowanie w związku z przedłużaniem się opracowania opinii biegłego. Wznowiono je dopiero wiosną 2012 r., gdy postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. "Z ustaleń wynika, że prok. K. odmówiła po miesiącu wszczęcia śledztwa, nie analizując dostatecznie wnikliwie faktów przedstawionych w zawiadomieniu o przestępstwie. Decyzję oparła m.in. na ogólnodostępnych informacjach o ofercie spółki zamieszczanych przez nią na stronie internetowej. W sporządzonym postanowieniu nie odniosła się natomiast do kwestii ewentualnego oszustwa na szkodę klientów Amber Gold" - oceniła przed rokiem legnicka prokuratura. Zdaniem śledczych, choć decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa uchylił sąd, to postępowanie było dalej prowadzone niedbale. "Prok. K. - wbrew decyzji sądu - nie zbadała, czy Amber Gold ma wystarczające fundusze na pokrycie zobowiązań wobec klientów, ani w jaki sposób generuje zyski, które pozwalałby na wypłatę wysokich odsetek od przyjmowanych depozytów" - zaznaczali. Postępowanie dyscyplinarne W ocenie prokuratury, K. zlekceważyła jednocześnie informacje KNF, że spółka ma zakaz prowadzenia działalności w postaci składowania złota, które miało być gwarancją pokrycia zobowiązań wobec klientów, jak też fakt, że prezesowi Amber Gold Marcinowi P. były stawiane zarzuty karne. "Ponadto nie podjęła działań zmierzających do weryfikacji wiarygodności zeznań złożonych przez P." - uznała legnicka prokuratura. W lipcu 2017 r. prok. K. zeznawała jako świadek przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. "Sprawa Amber Gold przerosła zarówno moje możliwości, jak i możliwości prokuratury rejonowej" - przyznała wówczas. Jednocześnie zaprzeczała, aby w tej sprawie były wobec niej stosowane jakieś naciski ze strony przełożonych lub wysuwano wobec niej sugestie dotyczące kierunku postępowania. Mówiła, że nie zna Marcina P. i nigdy nie miała z nim kontaktu. Zapewniła ponadto, że nigdy, w żadnej sprawie, nie przyjęła od nikogo żadnych korzyści. Wobec K. toczyło się prokuratorskie postępowanie dyscyplinarne, ostatecznie jednak została ona uwolniona od zarzutów dyscyplinarnych. B. rzecznik dyscyplinarny w ówczesnej Prokuraturze Generalnej prok. Jacek Radoniewicz mówił w grudniu 2016 r. przed komisją śledczą, że prokuratorzy w sprawie Amber Gold zawinili w sensie potocznym, ale w sensie prawnym nie, skoro zostali uniewinnieni przed sądem dyscyplinarnym. Według niego, "cały problem polega na tym, że w porę nie dostrzeżono powagi sprawy". Dodawał, że powodów uchybień, dopatrywałby się też w małym doświadczeniu Prokuratury Gdańsk-Wrzeszcz i prokurator Barbary K.