Prokuratura Okręgowa w Płocku objęła nadzorem służbowym śledztwo Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie, która 22 stycznia postawiła komornikowi Ryszardowi M. zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych przez niezweryfikowanie tożsamości osoby wskazanej jako dłużnik. Komornik (zawieszony w czynnościach przez ministra sprawiedliwości) broni się, podkreślając że PESEL dłużnika wskazał mu adwokat wierzyciela mec. Sławomir Leśniewski, a on nie miał obowiązku tego weryfikować. - Prokuratura zawiadomiła rzecznika dyscyplinarnego o działalności mec. Leśniewskiego - powiedział rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie mec. Jacek Brydak. Jak podkreślił, adwokat został zobowiązany do ustosunkowania się na piśmie do pisma prokuratury. Sam Leśniewski odmówił komentarza. - Wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. W zależności od wyjaśnień jakie złoży na piśmie pan mecenas, w najbliższych dniach zapadnie decyzja, czy zakończyć postępowanie wyjaśniające i wystąpić do dziekana Rady o ukaranie pana mecenasa karą upomnienia lub też nagany, albo - jeśli dojdę do wniosku, że naruszono zasady etyki w poważniejszym stopniu, zapadnie decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego, które może się skończyć sprawą w sądzie dyscyplinarnym - wyjaśnił mec. Brydak. Fatalna pomyłka Pod koniec 2012 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że w kwietniu Danuta Bińkowska dowiedziała się w swym banku, że komornik ściągnął jej wszystkie oszczędności, łącznie z emeryturą. Ryszard M. wyegzekwował pieniądze od kobiety noszącej takie samo imię i nazwisko i mieszkającej w tym samym mieście, ale na innej ulicy niż osoba, która zaciągnęła dług. O sprawie zrobiło się głośno, a resort sprawiedliwości wystąpił do Sądu Okręgowego w Warszawie o kontrolę czynności komornika w trybie nadzoru. Jak powiedziała w poniedziałek PAP rzeczniczka sądu sędzia Maja Smoderek, sędzia-wizytator uznał czynności komornika za prawidłowe. Sędzia dodała, że to adwokat wierzyciela przekazał komornikowi PESEL nieprawidłowego dłużnika. - On nie miał wątpliwości co do tego, bo przecież wierzyciel wie najlepiej, kto jest jego dłużnikiem - podkreśliła sędzia. - Nie każda pomyłka wynika z błędu komornika - powiedziała Smoderek. W swym stanowisku z 17 stycznia SO zwrócił też uwagę, że natychmiast po zorientowaniu się w sytuacji komornik umorzył postępowanie i zwrócił kobiecie koszty egzekucji. Podkreślono też, że wierzyciel, który "został bezpodstawnie wzbogacony", nie zwrócił przekazanych pieniędzy. 9 stycznia sochaczewska prokuratura wydała postanowienie o postawieniu M. zarzutów, które ogłoszono mu 22 stycznia. Wiadomo, że zarzut dotyczy niezweryfikowania przezeń tożsamości dłużnika. Prokuratura uznała, że komornik powinien przewidzieć, że może zająć konto osoby nim nie będącej. "Prokurator ocenił sprawę inaczej" W poniedziałek sochaczewska prokuratura nie chciała udzielić PAP informacji, powołując się, że nie ma chwilowo akt sprawy. PAP ustaliła, że znajdują się one w Prokuraturze Okręgowej w Płocku, która objęła śledztwo nadzorem służbowym. Pytana, jak pogodzić zarzut prokuratury z opinią sądu z 17 stycznia, rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska powiedziała, że "prokurator ocenił sprawę inaczej". Dodała, że opinia sądu jest w aktach tego śledztwa. Początkowo w październiku 2012 r. sochaczewska prokuratura umorzyła postępowanie, uznając, że doszło do błędu komornika, ale był on nieumyślny. Decyzję tę uchyliła potem płocka prokuratura, która nakazała podjąć śledztwo. Rada "wyraziła ubolewanie" W piątek rada komornicza przekazała Bińkowskiej 28 tys. zł wraz z odsetkami. Wyraziła też ubolewanie z powodu sytuacji, w której kobieta się znalazła. Rada zamierza dochodzić zwrotu tych pieniędzy od adwokata wierzyciela jej zdaniem winnego błędu. Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski mówił, że ma wątpliwości co do "sposobu oceny działalności komornika". Dodał, że sąd wydając nakaz zapłaty i nadając mu klauzulę wykonalności, przekazał ją wierzycielowi z informacją, iż dane osób o takim imieniu i nazwisku w księgach wieczystych "uniemożliwiają jednoznaczną identyfikację dłużnika" (przy jednej z nich był nr PESEL). - Nie rozumiem dlaczego komornik, mimo posiadanego pisma w aktach z sądu, nie powziął dodatkowych czynności, które pozwoliłyby mu realnie ustalić osobę dłużnika; uważam to za naruszenie zasad ostrożności w jego postępowaniu - mówił Królikowski. Według rzecznika Krajowej Rady Komorniczej Roberta Damskiego błąd wystąpił po stronie adwokata firmy będącej wierzycielem. - To pan mecenas zakreślił żółtym markerem dane z PESEL-em pani Danuty - dodał Damski. - Kolega liczył, że pan mecenas poczuje się odpowiedzialny i odda te pieniądze - podkreślił Damski. Dodał, że w orzeczeniu sądu komornik dostaje tylko imię i nazwisko dłużnika i kwotę do wyegzekwowania, a danych szczegółowych dostarcza wierzyciel, a tych komornik nie weryfikuje. - Nawet gdyby kolega sprawdził podany PESEL, to czego by się dowiedział? Że w Sochaczewie mieszka pani Danuta o tym numerze - podkreślił Damski. - Ze spokojem czekamy na uniewinnienie naszego kolegi przez sąd - zapowiedział. "To naraża komorników na utratę zaufania" Komornicy postulują, by PESEL podawał sąd w orzeczeniu. - Obecny stan prawny naraża komorników na utratę zaufania publicznego, a także podważa autorytet organów państwowych stosujących prawo - zaznaczyła KRK. - Żaden przepis nie obliguje komornika do uprzedniej weryfikacji numeru PESEL dłużnika wskazanego przez wierzyciela, a jedyna możliwość sprawdzenia ich zgodności to analiza orzeczenia sądowego - ocenili komornicy. Według Królikowskiego planując zmiany w prawie "trzeba godzić interes egzekucyjny istotny dla bytu podmiotów prowadzących działalność gospodarczą z interesem prywatnym służącym zapewnieniu bezpieczeństwa obywatela przed niesłuszną egzekucją". - Postępowanie egzekucyjne musi być sprawne, bo służy bezpieczeństwu prowadzących działalność gospodarczą - powiedział. Posłowie PiS zaproponowali projekt ustawy, który ma zobowiązać sądy, aby w wyrokach w sprawie egzekucji komorniczych publikowały takie dane, jak PESEL czy numer KRS. - Propozycja posłów powinna dotyczyć nie wyroków sądów, ale klauzul wykonalności - ocenił Królikowski.