Adwokat ocenił też, że jego klientka padła ofiarą medialnej nagonki. Zaapelował o powściągliwość w wyrażaniu opinii na jej temat. "Po przeprowadzeniu analizy znanych mi okoliczności sprawy, a także po wysłuchaniu szczegółowej relacji Pani Katarzyny uważam, iż jest ona osobą niewinną stawianego jej zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci" - napisał mec. Szymonek w przesłanym PAP oświadczeniu. "To był nieszczęśliwy wypadek" Jak podkreślił, przedstawione w poniedziałek wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że śmierć dziecka była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Według biegłego, przyczyną śmierci Magdy był uraz głowy. Prokuratura podała, że wstępne wyniki sekcji zwłok Magdy nie dają podstaw do zmiany zarzutów dla matki i kwestionowania jej wyjaśnień. Mec. Szymonek wyraził przekonanie, że nie ma rodziny, w której w trakcie opieki nad dzieckiem nie zdarzyłaby się sytuacja "potencjalnie niebezpieczna" i większość takich sytuacji nie prowadzi do drastycznych następstw. "Wyjątkowy splot wydarzeń" "Niestety w okolicznościach niniejszej sprawy, wskutek wyjątkowego splotu wydarzeń, doszło do tragedii. Jednakże z całą stanowczością podkreślam, iż brak jest jakichkolwiek podstaw, wskazujących, aby wypadek ten był wynikiem zaniedbania, ani tym bardziej celowych działań Pani Katarzyny" - zaznaczył adwokat. Prawnik uważa też, że wszystko, co wydarzyło się później było rezultatem wstrząsu wywołanego tragedią. "Nie może przecież dziwić, iż młoda matka, na oczach której umarło jej własne dziecko, działa nieracjonalnie. Dramat, który się wydarzył doprowadził do zdarzeń, które na pierwszy rzut oka wydawały się bulwersujące, ale w istocie stanowiły rezultat cierpienia i przerażenia osoby przeżywającej tragedię" - napisał obrońca. "Klientka nie jest zdemoralizowana" Mec. Szymonek podkreślił, że jego klientka nie jest zdemoralizowana, niezwykle mocno przeżywa to, co się stało i obwinia się za tę tragedię, a w konsekwencji dobrowolnie podała rzeczywisty przebieg wydarzeń. "Zbulwersowany postępowaniem niektórych osób wypowiadających niepotrzebne i mocno krzywdzące opinie zwracam się o powściągliwość w wyrażanych opiniach i medialnych przekazach dotyczących Pani Katarzyny, jak również jej rodziny" - zakończył oświadczenie adwokat. Madzia miała upaść na podłogę Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Katarzyna W. zeznała, że dziecko miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - pokazała miejsce ukrycia zwłok Madzi. W sobotę usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. http://forum.interia.pl/sprawa-madzi-straszna-tragedia-tematy,dId,2016045