Jak wskazał Schramm, wraz z byłym opozycjonistą z czasów PRL złożyli dwa zażalenia związane z jego zatrzymaniem i doprowadzeniem go na przesłuchanie do prokuratury 14 lutego b.r. Jedno z zażaleń dotyczyło zatrzymania i zastosowania środków przymusu bezpośredniego łącznie, a drugie odnosiło się tylko do kwestii zastosowania kajdanek wobec Frasyniuka. "Nasze zażalenie co do kajdanek sąd uznał w całości, a drugą kwestię, czyli tę kwestię związaną z samą jakby formułą tego, że pan Władysław Frasyniuk został zatrzymany - tego ostatecznie sąd nie zakwestionował" - powiedział Schramm. Jak wyjaśnił adwokat, oba zażalenia rozpoznał we wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa. "Około godziny 15 sąd wydał postanowienie, stwierdzając, że stosowanie kajdanek było działaniem bezzasadnym i bezprawnym policji, że policja nie miała prawa stosować wobec pana Frasyniuka kajdanek" - podkreślił Schramm. Adwokat zaznaczył, że Frasyniuk nie dawał podstaw, by używać wobec niego kajdanek, ani swoim zachowaniem, ani sposobem odnoszenia się do policji. "To wszystko potwierdzało - zdaniem sądu - tezę, którą my stawialiśmy, że nawet gdyby przyjąć, że policja chce zatrzymać, to wcale kajdanek stosować nie musi" - powiedział mecenas. Jak dodał, sąd nie zakwestionował legalności samego zatrzymania. "Sąd w zakresie kajdanek przyjął - tak jak wiemy - to, co przyjął, a w pozostałym zakresie nie zakwestionował legalności zatrzymania" - wyjaśnił adwokat. "Natomiast już tam, gdzie policja stosuje środki w sposób bezprawny i niezgodny z przepisami, to tam sąd dostrzega naruszenie i tutaj tym samym uznaje złożone zażalenie" - dodał Schramm. Obecnie trwa postępowanie wobec Frasyniuka związane z wydarzeniami z 10 czerwca zeszłego roku. W połowie lutego Frasyniuk został zatrzymany przez policję w swoim domu we Wrocławiu. Następnie zawieziono go do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy, gdzie prokurator warszawskiej prokuratury okręgowej przedstawił mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie i przesłuchał go w charakterze podejrzanego. Przesłuchanie trwało 10 minut, po czym Frasyniuk został zwolniony do domu. Z kolei pod koniec kwietnia warszawski sąd rejonowy umorzył sprawę 22 osób - w tym Frasyniuka - obwinionych o blokowanie comiesięcznego marszu smoleńskiego 10 czerwca zeszłego roku. W postanowieniu sąd wskazał, że działanie obwinionych nie wypełniło znamion wykroczenia.