"Chwila przerwy na wegańskiego hot doga i jedziemy dalej. Kolejny przystanek - Siedlce!" - napisał na Twitterze poseł Lewicy i jeden z liderów partii Razem Adrian Zandberg. Do wpisu dołączył zdjęcie ze stacji Orlenu. Tweet szybko zyskał dużą popularność, głównie za sprawą polityków opozycji, którzy ostro krytykują działaczy Lewicy za to, że "wspierają i promują" Orlen. Krytycy podkreślają, że Orlen to państwowa spółka, która niedawno kupiła wydawnictwo Polska Press i - jak przekonują - zwalnia dziennikarzy. W tle pojawia się porozumienie Lewicy i rządu dotyczące sejmowego głosowania ws. ratyfikacji Funduszu Odbudowy. "Podziękujmy wszystkim zwalnianym dziennikarzom z Polska Press przez Orlen za ich dotychczasową niezależność" - skomentował szef klubu KO Cezary Tomczyk. Głos zabrał także Borys Budka: "Proponuję iść za ciosem. Po przekąsce u Obajtka, obiad u Przyłębskiej"."Czekam na zdjęcie z prezesem Kaczyńskim" - napisał poseł Sławomir Nitras. "Serio??? Chwalić się dziś zdjęciami na Orlenie? Przecież oni z producenta paliw stają się wytwórcą paliwa politycznego dla PiS... Przecież to z kasy Orlenu jest opłacane przejmowanie prasy lokalnej! Nie szkoda Wam niezależnych dziennikarzy?" - dopytywała posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz. "Nie tankuję na Orlenie" - zadeklarował lider Nowoczesnej Adam Szłapka. "Mają sojowe latte czy dopiero będziecie z PiSem ustalać?" - pytali politycy Konfederacji. Jednak większość komentujących odebrała wpis Zandberga jako żart i prowokację. W przeszłości zdjęcia z Orlenu zamieszczali w mediach społecznościowych m.in. politycy PiS w trakcie kampanii wyborczych. "Trolling to sztuka" - podsumował wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Wieczorem Zandberg ponownie zabrał głos na Twitterze. "To teraz na poważnie: opowieści o rzekomej "koalicji z PiS" to absurd zasługujący wyłącznie na wyśmianie. Skok na media jest groźny dla wolności słowa. A p. Obajtek opuści Orlen w chwilę po tym, jak zdobędziemy władzę. Najwyraźniej w przyszłości muszę zadbać o jasność przekazu" - przyznał.