"Przysłuchiwałem się uważnie przemówieniu pana premiera Morawieckiego i usłyszałem parę słów ładnych, parę słów pięknych, a nawet kilka słów słusznych, z którymi się zgadzam, kiedy pan premier mówił o dobrobycie, kiedy pan premier mówił o nowoczesności. Bardzo pan pięknie mówił, panie premierze i byłbym nawet uwierzył w to, że pan będzie budować nowoczesne państwo dobrobytu, gdyby nie jeden mały techniczny szkopuł - pan już rządził panie premierze i to rządził pan przez kilka lat" - mówił Zandberg. Poseł Lewicy zaznaczył, że Morawiecki nie może się odciąć od poprzedniego rządu. "Trochę bardziej niż pana dzisiejsze obietnice interesuje mnie to, jakim był pan premierem do tej pory" - powiedział. Państwo dobrobytu? "Polska tak nie wygląda" Polityk odniósł się do słów premiera dotyczących państwa dobrobytu. "W państwie dobrobytu są tanie mieszkania na wynajem dostępne dla każdego. W państwie dobrobytu są dobrze dofinansowane publiczne szpitale. W państwie dobrobytu jest naprawdę bezpłatna ochrona zdrowia i naprawdę bezpłatna edukacja. W państwie dobrobytu każdy czuje się bezpieczny na ulicy, a nie jest ofiarą bicia i wyzwisk ze strony prawicowych fanatyków, jak to miało miejsce niedawno całkiem niedawno pod pańskimi rządami w Białymstoku" - wyliczał. Zandberg podkreślił także, że nowoczesne państwo dobrobytu szanuje pracowników i związki zawodowe, a podatki płacą wielkie korporacje, a nie tylko pracownicy i małe firmy. "Polska tak nie wygląda, panie premierze, po czterech lata pańskich rządów. Polska nie jest po czterech latach pana rządów państwem dobrobytu" - ocenił polityk Lewicy. "Pokazała się stara twarz premiera-bankstera" Zandberg odniósł się też do propozycji wpisania do Konstytucji RP gwarancji prywatności i ochrony środków zgromadzonych w PPK. Premier Mateusz Morawiecki we wtorkowym expose zwrócił się do parlamentarzystów o taką zmianę konstytucji, która zagwarantuje prywatność i ochronę środków obywateli zgromadzonych w PPK i IKE. "Miałem wrażenie, że pan premier zrzucił maskę i pokazała się stara twarz, twarz premiera-bankstera, bo te plany kapitałowe to jest system, który polega na tym, że biedni dopłacają do bogatych. To jest kolejny skok sektora prywatnego na publiczną kasę w interesie banków" - ocenił polityk Lewicy. "Lewica nigdy nie zgodzi się na wpisanie przywilejów sektora bankowego do polskiej konstytucji" - podkreślił. Jak rząd chce przygotować Polskę na spowolnienie gospodarcze? Zandberg powiedział, że polski budżet utrzymują pracownicy i mali przedsiębiorcy, zaś wielkie amerykańskie i niemieckie firmy nie płacą w Polsce podatku dochodowego. "Mamy olbrzymią dziurę w CIT, olbrzymią dziurę w podatku korporacyjnym. Specjaliści mówią, że ucieka z naszej gospodarki rzeka pieniędzy, grube miliardy. To są te pieniądze, których potrzeba na polskie szpitale, szkoły. One właśnie tam są, a wy boicie się po nie sięgnąć" - mówił. Poseł Lewicy zauważył, że czeka nas spowolnienie gospodarcze, zaś w expose premiera nie znalazła się informacja, jak rząd chce na to Polskę przygotować, jak zabezpieczyć środki na 500 plus, czy zasiłki. Zandberg krytykował też zwiększanie wydatków na obronność stwierdzając, że zamiast na amerykańskie samoloty powinniśmy przeznaczać środki na szpitale i szkoły. W ocenie posła Lewicy dla realnego bezpieczeństwa Polski konieczna jest dobra współpraca z sąsiadami z północy i zachodu, zaś rząd PiS od lat skłóca nas z Europą. Wskazywał też, że grozi nam katastrofa klimatyczna, a jeśli nie powstrzymamy zmian klimatu, czeka nas fala migracyjna na północ "jakiej świat dotąd nie widział". "Musimy naprawdę zainwestować duże publiczne środki w nasza gospodarkę tak, żeby nie niszczyć środowiska" - apelował Zandberg. Zauważył jednocześnie, że w expose nie znalazły się jednak konkrety na ten temat, a zamiast tego fasadowe propozycje. Zandberg: Pozwolimy wam udowodnić, czy jesteście prospołeczni Mówicie, że jesteście prospołeczni. Pozwolimy wam to udowodnić - mówił poseł Lewicy do rządzących. Zapowiedział złożenie szeregu projektów. Lewica złoży m.in. projekt podnoszący wydatki na publiczną ochronę zdrowia do poziomu 7,3 proc. PKB, a także projekt wprowadzający leki na receptę za 5 zł. "Moralny skandal" "To jest moralny skandal, że dzisiaj w Polsce biedni żyją o kilkanaście lat krócej, niż bogaci" - oświadczył. Ponadto, jak poinformował Zandberg, Lewica złoży projekt dotyczący podniesienia płac w budżetówce w myśl zasady "jeżeli pracujesz dla państwa, dostajesz przynajmniej 3,5 tys. zł wynagrodzenia". Inny projekt Lewicy, który trafić ma do Sejmu będzie zakładał zwiększenie kompetencji Inspekcji Pracy, wprowadzenie certyfikatu sprawiedliwych płac i likwidację tzw. umów śmieciowych. Zandberg zapowiedział też, że Lewica zaproponuje mechanizm, który trwale powiąże płacę minimalną z przeciętnym wynagrodzeniem. "Za wiedzę, za poświęcenie, za ciężką pracę, zwłaszcza za pracę dla państwa trzeba godnie płacić" - podkreślił. Exposé premiera Morawieckiego i debata w Sejmie. NA ŻYWO