Członkini zarządu partii Razem Agnieszka Dziemianowicz-Bąk tłumaczyła, że wybór Dobrzenia Wielkiego na sobotnią dyskusję o samorządzie nie był przypadkowy. Nawiązała przy tym do decyzji rządu, zgodnie z którą 1 stycznia 2017 roku - mimo protestów mieszkańców - gmina Dobrzeń Wielki utraciła pięć sołectw na rzecz miasta Opole. "Dobrzeń Wielki to symbol tego, co musi odejść w przeszłość. To symbol traktowania ludzi +z buta+ i otaczania się kliką, która ma za nic prawdziwe opinie obywateli. Byliśmy z mieszkańcami dzielonej siłą gminy od samego początku. I dlatego właśnie Dobrzeń Wielki jest dobrym miejscem, by porozmawiać o samorządzie" - powiedziała Dziemianowicz-Bąk. Adrian Zandberg powiedział, że partia Razem nie zapomni o Dobrzeniu i zrobi wszystko, by w przyszłości doprowadzić do przeprowadzenia referendum, które zadecyduje o przyszłości gminy i odłączonych od niej sołectw. Zandberg wypowiedział się także na temat partii obecnie zasiadających w Sejmie. "Polacy zasługują na lepszy wybór niż z jednej strony nieudolna opozycja w rodzaju Platformy czy Nowoczesnej, a z drugiej zamordystów z PiS. Partia Razem jest realną alternatywą dla wyboru między jednym a drugim złem" - podkreślił Zandberg. Rafał Kampa ze Stowarzyszenia Obrony Samorządności "Na swoim" powiedział, że - wbrew propagandzie prowadzonej przez władze Opola, rok po odłączeniu sołectw od gminy Dobrzeń Wielki, opór przeciwko takiemu rozstrzygnięciu nie ustaje. "Rada dzielnicy Czarnowąsy podjęła uchwałę o chęci przeprowadzenia konsultacji o tym czy jej mieszkańcy nie chcą odłączyć się od Opola. I nagle pan prezydent miasta nie widzi takiej potrzeby, bo to +decyzja polityczna+. Skoro jest tak pewny szczęścia mieszkańców w przyłączonych siłą wsiach, to dlaczego teraz tak opiera się przed wysłuchaniem ich opinii? Dlaczego kłamie mówiąc, że protestów już nie ma, skoro co miesiąc jesteśmy w centrum Opola i jutro też tam pójdziemy w kolejną miesięcznicę" - powiedział Kampa. Zdaniem Henryka Wróbla, wójta gminy Dobrzeń Wielki, obecnie nie ma zbyt wielkich szans na przywrócenie dawnych granic gminy, jednak widzi potrzebę dyskusji o przyszłości samorządu. "Czy pogodziliśmy się ze stratą, jak chcą niektórzy? Nie, pogodzenia nie ma, choć nie mamy złudzeń. Widzimy także, że obecna władza jest zwolennikiem centralizacji. Rozumiem, że wiele rzeczy można scentralizować chociażby ze względu na postęp techniczny, ale decyzje powinny zostać na dole, bo z bliska wiele rzeczy lepiej widać" - powiedział Wróbel.