Adrian Zandberg recenzuje rząd Beaty Szydło w nowym numerze tygodnika "Wprost". Polityk partii Razem chwali PiS za wprowadzenie programu "500 złotych na dziecko", jednak uważa, że jest to zdecydowanie za mało. "Przez lata Polacy słyszeli, że nie należy im się nic odp państwa. Okazuje się, że jednak można wprowadzić nowe świadczenie. Niestety PiS sądzi, że tym jedynym zasiłkiem odfajkował budowę państwa opiekuńczego. Gdy słucham wiceministra pracy Bartosza Marczuka, to mam wrażenie, że dla niego to nie jest '500 plus' tylko '500 zamiast'" - mówi Adrian Zandberg. "Przykładowo - to, w jaki sposób traktowani są opiekunowie osób niepełnosprawnych, jest zwykłym świństwem. Dostają żałośnie niskie zasiłki, nie mają urlopów, brak instytucji, które mogłyby ich odciążyć, a gdy dorobią sobie parę złotych, to zostają ukarani odebraniem świadczenia. I usłyszeli od PiS: żadnych złudzeń. To niejedyna grupa, którą zostawiono na lodzie" - uważa. Zdaniem Zandberga, budowa państwa opiekuńczego wymaga podniesienia podatków dla najbogatszych i zarzuca PiS, że nie chce tego zrobić. "Żeby kołdra była dłuższa, trzeba mieć odwagę zwiększyć podatki dla najbogatszych. Tymczasem pani premier zapowiedziała, że podatków dla milionerów nie podniesie" - wskazuje Zandberg. Więcej we "Wprost".