Zandberg, nawiązując do połączenia SLD i Wiosny, powiedział, że "to chyba było najdłużej wyczekiwane 'wesele' w polskiej polityce". - Ale dokonuje się i dobrze, że się dokonuje. Dobrze, że ten etap się kończy. Teraz czas, żeby politycy nie zajmowali się sobą, tylko zajęli się ludźmi, którzy na nas czekają, czekają na lewicowe działanie, którzy czekają na zmianę, która w końcu się stanie - mówił Zandberg. Posłanka Magdalena Biejat podkreśliła, że znajdujemy się w kluczowym momencie dla Polski i świata. Jak oceniła, musimy zdecydować dokąd pójdzie Polska i świat. - Ten system, w którym żyjemy, ten system, który obiecywał nam zmianę, dobrobyt, dobrą jakość życia właśnie nas zawodzi - zauważyła działaczka Razem. Wskazała, że Polacy pracują coraz ciężej, a coraz mniej z tego mają. Zwróciła też uwagę, że młodzi ludzie znajdują się w trudnej sytuacji. - Planeta płonie, bo przez dziesięciolecia zyski były ważniejsze niż przyszłość nas wszystkich, korporacje stają się ważniejsze, niż państwa podminowując naszą demokrację i utrudniając procesy zmian - podkreśliła Biejat. Według Zandberga "nasze społeczeństwo rozsadzają nierówności: miliony ludzi bardzo ciężko pracują i z tej pracy mają bardzo niewiele". - Możemy żyć w Polsce i świecie, w którym pracownicy mają większy kawałek tortu, w którym docenia się pracę i w którym czyni się ją lżejszą. Możemy skrócić czas pracy, możemy zadbać o gwarancję zatrudnienia, możemy wreszcie zacząć godnie wynagradzać tych ludzi, na barkach których spoczywa całe społeczeństwo. Pielęgniarki i salowe, nauczyciele i pracownicy budżetówki - oni mają prawo do tego, żeby nie martwić się każdego miesiąca, czy będą mieli za co zapłacić rachunki - powiedział Zandberg. Jak dodał, potrzebujemy silniejszej niż dzisiaj Europy, Europy federalnej, która stanie po stronie ludzi.