Na spotkaniu, które odbyło się w Oliwskim Ratuszu Kultury, przedstawiono 46 kandydatów na radnych komitetu Adamowicza, który - po zawieszeniu swojego członkostwa w Platformie Obywatelskiej, postanowił wystartować w wyborach z własnym komitetem "Wszystko dla Gdańska". Na liście tej znalazły się 24 kobiety. Było też wśród nich kilka osób, które w obecnej Radzie Miasta Gdańska reprezentują PO. Prezentując kandydatów Adamowicz podkreślił, że są to osoby "doświadczone w pracy społecznej dla gdańszczan wykonywanej m.in. w domach sąsiedzkich, organizacjach charytatywnych czy w radach dzielnic". "Czy można być bliżej mieszkańców? Nasz komitet jest najbliżej mieszkańców, bo jest złożony z mieszkańców, a nie funkcjonariuszy partyjnych. Oni chcą pomagać ludziom, nimi kieruje po prostu gdańska ambicja, a nie polityczna ambicja" - mówił Adamowicz. Dodał, że "doświadczenie uczy, co można, a czego się po prostu nie da zrobić". "To z doświadczenia płynie mądrość, a nie szastanie obietnicami bez pokrycia" - przekonywał, przypominając też o własnym długim doświadczeniu w pracy dla samorządu. "Spójrzcie na naszych konkurentów. Dla nich wybory, to czas na poznawanie Gdańska, przebieranie się i udawanie. Dla nas wybory, to ocena tego, co wspólnie do tej pory zrobiliśmy. Ja nie jestem prezydentem aparatu partyjnego PiS-u, nie jestem prezydentem aparatu partyjnego PO, Nowoczesnej czy innej partii, Ja jestem prezydentem gdańszczan, wybrali mnie gdańszczanie. Nie jestem kandydatem szefa jakiejś partii, gdańszczanie to ludzie wolni, to ludzie otwarci, odważni i samodzielnie myślący, którzy oddaliby wszystko dla Gdańska, a nie tej czy innej partii. Gdańsk jest jeden. Gdańsk w tych wyborach jest najważniejszy" - mówił też Adamowicz. "Słyszałem od was wiele razy, że droga do prezydentury nie powinna prowadzić przez znane nazwiska oraz koneksje partyjne. Prawdziwa droga do prezydentury, to droga najpierw bycia radnym, choćby radnym dzielnicy poznającym realne problemy miasta, z którymi na co dzień każdy z nas się mierzy" - powiedział też Adamowicz. "Partyjni kandydaci dzisiaj dzielą nasze miasto na dwa zwalczające się obozy, takie, które podzieliły już Polskę" - dodał. "Zapewne słyszeliście pogłoski, że po mojej wygranej PiS wstawi w Gdańsku komisarza. To jest nieprawda. Przestańcie używać kłamstw i manipulacji, jak również wykorzystywać niewiedzę niektórych spośród wyborców. Nie ma takie prawnej możliwości i oni o tym wiedzą, ale chcą was przestraszyć. Nie dajcie się zwieść" - mówił też Adamowicz. W jesiennych wyborach samorządowych, o fotel prezydenta Gdańska, oprócz sprawującego tę funkcję od 20 lat Pawła Adamowicza walczyć będą: Jarosław Wałęsa (Koalicja Obywatelska), Kacper Płażyński (Zjednoczona Prawica), Elżbieta Jachlewska (Lepszy Gdańsk), Andrzej Ceynowa (Sojusz Lewicy Demokratycznej) oraz Jacek Hołubowski (komitet Gdańsk Tworzą Mieszkańcy, współorganizowany przez wyrzuconego z PiS radnego Gdańska Łukasza Hamadyka).