Adamczyk, który przedstawił w Sejmie raport o rządach PO-PSL w zakresie infrastruktury, powiedział że okres rządów PO-PSL, dotyczący inwestycji kolejowych to "kolejne utracone szanse i zmarnowane środki". Jako przykład podał linię kolejową między Krakowem i Katowicami, na której - jego zdaniem - zostało "wyrzucone w błoto" jeden miliard 360 milionów złotych. "Tyle środków z funduszy europejskich nie zostało wykorzystanych na modernizację i przebudowę szlaku kolejowego" - dodał. Minister przypomniał, że w 2015 roku ogłoszono 15 przetargów z wykorzystaniem środków unijnych na prace realizowane przez PKP Polskie Linie Kolejowe. "Większość z tych przetargów nie była absolutnie przygotowana" - podkreślił. "Zostawiliście puste szuflady" Jak zaznaczył, Komisja Europejska oceniła stan przygotowań inwestycji kolejowych w Polsce jako bardzo zły. "Raport mówi jasno i wyraźnie - zarządca infrastruktury (kolejowej) w Polsce i ci, którzy go nadzorują nie są i nie byli przygotowani do absorpcji dużych środków unijnych. To jest możliwość utraty miliardów złotych, kolejny spadek po 8 latach poprzednich ekip" - powiedział Adamczyk. "Zostawiliście puste szuflady z dokumentacją techniczną" - wyliczał minister. Jak mówił, jeśli jest inaczej, to zwraca się do polityków PO-PSL, aby wskazali projekty i przygotowane inwestycje, które obecnie można realizować. Zdaniem Adamczyka, wynagrodzenia w spółkach państwowych za rządów PO-PSL "szły w miliony złotych". "To jest problem, bo w mentalności PO i PSL, stwierdzam to z ubolewaniem, było przyzwolenie na tego typu działanie, ryba psuła się głowy, od tej ryby popsuła się polska infrastruktura, utracono miliardy złotych" - ocenił. Odpowiedź Pawła Olszewskiego (PO) Po wystąpieniu ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka, który przedstawił wyniki audytu w zakresie infrastruktury, Paweł Olszewski (PO) wnioskował o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów z udziałem ministra Adamczyka. Jego zdaniem szef resortu infrastruktury w swoim wystąpieniu "mijał się z prawdą". "Co świadczy o ignorancji ministra" - ocenił. "Jeśli pan minister twierdzi, że w Polsce budowało się najdrożej autostrady w całej Europie, to pragnę tylko przypomnieć - na stronach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - nie ma tam Jacka Kurskiego, więc jeszcze pewnie nie wymazaliście tego - jest zestawienie, po ile w Europie się buduje za jeden kilometr autostrady" - mówił. Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS) zwrócił uwagę, że Sejm już przegłosował wniosek formalny o przerwę i przełożenie obrad i nie zgodził się na nie. Gdy Olszewski chciał kontynuować, prowadzący obrady wyłączył mu mikrofon. Apel do parlamentarzystów Wcześniej Brudziński zaapelował do posłów PO Sławomira Nitrasa i Agnieszki Pomaski. "Państwa aktywność odnajduje później różnego rodzaju odbicie w przestrzeni internetowej. Mieliśmy tego przykłady wielokrotnie: młodzi ludzie - przepraszam za określenie - mają z tego niezła bekę" - mówił. W jego ocenie "nie przynosi to powagi Wysokiej Izbie i przeszkadza prowadzić obrady". Potem do pouczonych posłów Pomaski i Nitrasa, którzy zwrócili się o głos, Brudziński powiedział, że jego apel miał na celu tylko i wyłącznie ochronę Sejmu, by ci, którzy oglądają obrady, nie mieli poczucia, że "Wysoki Sejm to młodzieżowy hide park, a nie powaga polskiej demokracji". "Panie marszałku, jeśli pan dokonuje audytu zachowania posłów na sali, to chciałbym pana prosić, by pan uszanował poziom Wysokiej Izby i by poziom tego audytu był na wyższym poziomie niż poziom audytu przedstawionego przez panią premier Szydło" - mówił Nitras do Brudzińskiego. Z kolei Pomaska apelowała, by wicemarszałek skupił się na prowadzeniu obrad, a nie prowokował posłów. "Posłowie PO uważnie słuchają trochę dziwacznych ministrów, natomiast posłowie PiS biegają z telefonami, posłanka Lichocka non stop nagrywa posłów PO, w związku z tym mam serdeczną prośbę, by uderzyć się we własną pierś" - mówiła posłanka Platformy. "Przyjmuję pani prośbę i (...) biję się w pierś. Pozdrawiam panią bardzo serdecznie" - odparł Brudziński.