W zawiadomieniu wskazano, że 11 sierpnia Sejm na wniosek opozycji przegłosował odroczenie obrad do września. Zaznaczono, że głosowanie odbyło się "bez zakłóceń, bez problemów technicznych, bez protestu któregokolwiek z posłów". "Mimo nie budzącego żadnych wątpliwości wyniku głosowania marszałek Sejmu Elżbieta Witek bezpodstawnie zarządziła przerwę w odroczonym już posiedzeniu. Następnie zwołała konwent seniorów, gdzie postawiła wniosek o reasumpcję ww. głosowania argumentując, że przed głosowaniem nie wskazała, do kiedy odroczenie ma trwać" - czytamy. "Nie działała sama" Według Szłapki marszałek Sejmu jako funkcjonariusz publiczny dopuściła się przestępstwa przekraczając uprawnienia, "na co we wnioskach do prokuratury wskazywali już posłowie ugrupowań demokratycznych"."Należy wskazać jednak, że marszałek Witek nie działała sama. Nie ulega wątpliwości, że podjęła decyzję o reasumpcji, tak jak podejmuje wszystkie inne decyzje mające charakter decyzji nietechnicznych, a decyzji politycznych, na żądanie Jarosława Kaczyńskiego" - podkreślił Szłapka w uzasadnieniu."Jarosław Kaczyński jest architektem kariery politycznej Elżbiety Witek, inspiratorem jej działań i jedynym dysponentem jej funkcji politycznych (w tym funkcji marszałka Sejmu). Dla obserwatorów życia publicznego w Polsce oczywistym jest, że Elżbieta Witek jest w polityce osobą niesamodzielną i całkowicie uzależnioną od decyzji Jarosława Kaczyńskiego" - dodał szef Nowoczesnej. Właśnie dlatego, jego zdaniem, lider PiS powinien odpowiedzieć przed sądem za sprawstwo kierownicze przestępstwa popełnionego przez Elżbietę Witek."Podejrzewam, że marszałek Witek powie, że tylko wykonywała rozkazy. Ale to nie jest jedyna osoba, która powinna ponieść odpowiedzialność. System polityczny w Polsce wygląda dziś tak, że wszystkie decyzje podejmuje Jarosław Kaczyński" - powiedział w piątek Adam Szłapka. O co chodzi z reasumpcją głosowania? Podczas posiedzenia Sejmu 11 sierpnia sejmowa większość poparła zgłoszony przez prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza wniosek o przerwę w obradach do 2 września; później jednak trzej posłowie Kukiz'15 (Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk) oświadczyli, że pomylili się w głosowaniu. Marszałek Sejmu zarządziła powtórkę głosowania po tym jak został zgłoszony wniosek o reasumpcję. W powtórnym głosowaniu wniosek o odroczenie obrad odrzucono. Koalicja Obywatelska i Lewica zapowiedziały złożenie wniosków o odwołanie marszałek Sejmu, bo w ich ocenie nie było podstaw do reasumpcji. Skierowały też zawiadomienie do prokuratury.