Hofman porównał słowa wicepremier Bieńkowskiej do słynnej wypowiedzi Włodzimierza Cimoszewicza do powodzian. - Trzeba znać charakter pani premier. Będę jej broniła do upadłego - przekonywała z kolei Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. - To kwestia jej temperamentu - stwierdziła. Przypomnijmy, że w poniedziałek z powodu oblodzenia sieci ponad 80 składów miało ponadgodzinne opóźnienia. Bieńkowska pytana w TVN24 o tę sytuację, powiedziała: "Pasażerom to można tylko powiedzieć jakby sorry, mamy taki klimat, no niestety". We wtorek za tę wypowiedź przeprosił premier Donald Tusk. Podczas wtorkowej konferencji Bieńkowska powiedziała dziennikarzom, że jeśli oczekują od niej mówienia gładkich słów, medialnych i wygładzonych przez PR-owców, to się tego od niej nie doczekają. - Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę i jeżeli (...) będziecie chcieli wyrwać z kontekstu pół zdania, to pewnie wam się to uda - mówiła wicepremier w związku ze swoją poniedziałkową wypowiedzią. - Ja tu nie jestem od tego, by się ładnie PR-owsko prezentować, tylko od tego, żeby pracować". A na uwagę, że za jej wypowiedź przepraszał nawet premier, odparła: "Pan premier tak uważa. Ja uważam, że jeżeli ta wypowiedź jest w całości wysłuchana, to nie ma tam nic, czego bardzo powinnam się wstydzić - podsumowała.