W czwartek Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjny przepis, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Przepis ma utracić moc po upływie 3 miesięcy od publikacji wyroku.Tego samego dnia Sejm wybrał posła PiS, prawnika Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko nowego RPO. W głosowaniu przepadły kandydatury prawnika Sławomira Patyry i działacza społecznego Piotra Ikonowicza. Do tego, by Wróblewski mógł objąć urząd rzecznika, jego kandydaturę musi zaakceptować Senat. Adam Bodnar: Muszę wziąć pod uwagę to, co zostało powiedziane W poniedziałkowym "Graffiti" Adam Bodnar pytany przez Marcina Fijołka, czy "będzie przychodził do pracy, jak gdyby nigdy nic", odpowiedział, że będzie kontynuował swoją pracę w urzędzie. - To, co się zmieniło to podejście do spraw sądowych, które prowadziłem, bo to już nie jest moment, żeby podejmować nowe inicjatywy i działania, ale skoncentrować się na tych, które są w biegu - mówił. - Mam wielką troskę o sam urząd rzecznika i to, kto zostanie powołany na moje miejsce, ponieważ uważam, że gdyby została powołana osoba, która otrzymała legitymizację polityczną i społeczną płynącą z wyboru konstytucyjnego, wtedy ten problem zostałby uratowany.- Bieżącą działalność musimy kontynuować i nie ma podstaw, by ich zaprzestać - podkreślał Adam Bodnar. - Nastąpiło jednak tzw. przełamanie domniemania konstytucyjności przepisów i muszę wziąć pod uwagę to, co zostało powiedziane - mówił i dodał, że najbliższe trzy miesiące będą "okresem wstrzemięźliwości w podejmowaniu nowych inicjatyw". - Nawet jeśli dzieją się różne burze i wiatry, to jest czas na to, żeby być wiernym sobie i tak będę starał się pracować. Będę wierny sobie i wierny ideałom - mówił. - Będę starał się stać na straży praw i wolności obywateli. NSA rozwiązał spór o kompetencje zastępcy rzecznika Prowadzący "Graffiti" zapytał o to, co stanie się z urzędem rzecznika, jeśli do 15 lipca parlament nie wybierze następcy Bodnara. - Wtedy warto pamiętać, że istnieją zastępcy rzecznika. To nie osoby związane ze mną, tylko z urzędem. To urzędnicy, którzy pracują w tym Biurze od lat. Mieliśmy sytuację, kiedy urząd nie miał rzecznika - po katastrofie smoleńskiej - i do połowy lipca wtedy urzędem zarządzał Stanisław Trociuk, pierwszy zastępca RPO i nawet były wtedy pytania ze strony sądów, czy rzeczywiście ma mandat do występowania (w imieniu RPO - red.) - mówił. Jak dodał, spór ten rozstrzygnął Najwyższy Sąd Administracyjny, który orzekł, że zastępca może podejmować czynności procesowe w tym czasie. Jak podkreślił, brak nowego rzecznika nie będzie oznaczał, że "kompletnie nic się w Biurze nie będzie działo". Więcej na polsatnews.pl. Rozlicz pit online już teraz lub pobierz darmowy program