"W Porozumieniu toczy się spór polityczny i to dla każdego obserwatora sceny politycznej jest jasne. Z jednej strony i myślę, że opcja popierana przez zdecydowaną większość polityków Porozumienia - działaczy lokalnych i również parlamentarzystów - jest to opcja pozostania w Zjednoczonej Prawicy, a z drugiej strony mamy również polityków, którzy chcieliby pewnego zbliżenia z Polskim Stronnictwem Ludowym" - powiedział w Polskim Radiu Bielan. "Ale to oznacza rozbicie większości rządowej, to oznacza wyjście z koalicji" - podkreślił. Dopytywany, czy część polityków Porozumienia chciałaby przejścia do nowego ugrupowania politycznego, Bielan odpowiedział: "Tak myślę". "Są również w Porozumieniu miłośnicy PSL-u czy Władysława Kosiniaka-Kamysza" - wyjaśnił Bielan, dodając jednak, że opcja ta jest mało popularna w partii. Bielan zarzuca korupcję polityczną Adam Bielan przypomniał, że obecnie z politykami Porozumienia rozmawiają liderzy opozycji, którzy - jak ocenił Bielan - używają wobec nich języka korupcji politycznej. "Mówiło się przez wiele dni o propozycji funkcji marszałka Sejmu dla pana Jarosława Gowina, mówiło się o propozycjach miejsc na listach Koalicji Obywatelskiej (...), to jest typowy przykład korupcji politycznej" - stwierdził. Polityk zapewnił też - zaznaczając, że mówi to jako wybrany na kongresie Porozumienia przewodniczący konwencji krajowej, że wszystkie uchwały kongresu i ciał statutowych Porozumienia są jednoznaczne. "Porozumienie jest i pozostanie członkiem Zjednoczonej Prawicy" - oświadczył. Bielan: Nie będzie fałszowania na wielką skalę Bielan, który pełni funkcję rzecznika sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy, był pytany także o organizację wyborów prezydenckich. Polityk podkreślił, że jest zwolennikiem głosowania tradycyjnego, lecz ze względu na trwającą w Polsce epidemię koronawirusa i konieczność zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego wyborcom - jak przypomniał - potrzebne było przygotowanie możliwości głosowania korespondencyjnego. Ocenił też, że wybory korespondencyjne nie mogą zostać sfałszowane. "W moim przekonaniu możliwość sfałszowania - na wielką skalę - w tych wyborach nie istnieje. Karty do głosowania są zabezpieczone, są dlatego drukowane przez Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych, żeby miały zabezpieczenia uniemożliwiające sfałszowanie" - mówił Bielan. Dodał, że również kradzież pakietu również nie oznacza możliwości oddania głosu w wyborach prezydenckich, dlatego że każdej karcie do głosowania musi towarzyszyć imienne oświadczenie wyborcy wraz z podpisem i podaniem numeru PESEL.