W TVN24 Bielan był pytany m.in. o to, dlaczego prezydent nie zabrał dotąd głosu w sprawie słów prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie genezy II wojny światowej. Europoseł PiS zapewniał, że prezydent zaczął działać w sprawie wypowiedzi prezydenta Rosji już 27 grudnia. "Bezpośrednio po świętach pan prezydent Andrzej Duda zwołał naradę w Pałacu Prezydenckim w gronie eksperckim, również w gronie polityków, i wtedy zapadały decyzje co do rozłożenia w czasie rozmaitych wypowiedzi" - powiedział Bielan. "Zakładamy, że działania rosyjskie są rozłożone w czasie" - zaznaczył. "Wszyscy spodziewamy się niestety kontynuowania tej linii fałszowania historii przez Putina pod koniec stycznia" - dodał. Przypomniał, że planowane są podwójne obchody 75-tej rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz - 23 stycznia w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie i 27 stycznia w Oświęcimiu. "Musimy zdawać sobie sprawę, że Putin któreś z tych obchodów będzie chciał wykorzystać, żeby kontynuować tę linię i wówczas oświadczenie pana prezydenta Andrzeja Dudy jest możliwe" - stwierdził. Prezydent Duda, zaznaczył Bielan, zabierze na pewno głos podczas uroczystości w Auschwitz. Dlaczego nie zaproszono opozycji? Bielan pytany był także, dlaczego na naradę 27 grudnia nie został zaproszony żaden polityk opozycji, skoro rządzący wzywają do wspólnej linii wszystkich sił politycznych w sprawie słów Putina. Europoseł przekonywał, że była to narada w gronie ekspertów, a jednym z powodów zapewne było również to, że politycy opozycji atakują prezydenta Dudę, iż nie zabrał w tej sprawie głosu. Prezydenta - dodał Bielan - w pierwszym swoim wpisie zaatakowała kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. "Jeżeli mamy próbę wykorzystywania do polityki wewnętrznej tego kryzysu w relacjach polsko-rosyjskich, to trudno, żeby (zapraszać opozycję)" - powiedział. "Gdyby prezydent Andrzej Duda chciał to wykorzystywać do swojej kampanii, już dawno zabrałby głos" - dodał Bielan. Przed świętami Bożego Narodzenia prezydent Rosji skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin wyraził m.in. ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 r. Mówił też o wykorzystywaniu przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał też m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał". Putin sformułował też zarzuty wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który - według rosyjskiego prezydenta - miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki. "Łajdak, antysemicka świnia, inaczej powiedzieć się nie da. W pełni solidaryzował się on (Lipski - PAP) z Hitlerem w jego antysemickim nastawieniu i, co więcej, obiecywał wystawić mu w Warszawie pomnik za niegodziwości wobec narodu żydowskiego" - mówił Putin, uczestnicząc w posiedzeniu kolegium kierowniczego resortu obrony Rosji.