Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w liście do polityków PiS ostrzega przed poważnymi konsekwencjami politycznymi przyjęcia zmian w ustawie o ochronie zwierząt - informuje we wtorek Onet. Według portalu, Ardanowski napisał, że ustawa trwale zrazi do PiS elektorat wiejski. O list w programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsatu pytany był Adam Bielan. - Ten list jest pełny histerycznych stwierdzeń. Minister rolnictwa ma oczywiście prawo bronić interesów określonych działów, branż rolniczych. Natomiast powinien robić to na posiedzeniu rady ministrów, a nie poprzez przecieki do mediów - mówił eurodeputowany. Prowadzący program Bogdan Rymanowski określił, że jest to "otwarte wystąpienie" przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu i Mateuszowi Morawieckiemu, którzy wspierają tę ustawę. - W tej sprawie istniała różnica zdań między ministrem Ardanowskim, a prezesem Kaczyńskim, czy panem premierem Morawieckim. To nie jest tajemnica, że pan Ardanowski prezentował w tej sprawie inne zdanie. Natomiast ja wolałbym, żeby dyskusje w tej sprawie toczyły się na posiedzeniach Rady Ministrów, ew. na posiedzeniach klubu parlamentarnego, a nie za pomocą przecieków medialnych. Szczególnie obfitujących w histeryczne stwierdzenia - mówił Bielan. Pytany, czy w świetle sprzeciwu ministra rolnictwa ustawa nie powinna zostać wycofana, Bielan określił, że "narusza ona potężne interesy, interesy wpływowego w mediach lobby, bardzo bogatego". - Spodziewaliśmy się, że wywoła ona również polityczne kontrowersje, tak było dwa lata temu przy poprzedniej próbie uregulowania działalności tej branży i tak jest w tej chwili. Natomiast z wypowiedzi wielu posłów opozycji wynika, że ta ustawa może przejść przez Sejm przygniatającą większością głosów. Poczekajmy więc na obrady Sejmu, które rozpoczynają się jutro - mówił. Na pytanie, czy minister Ardanowski "też jest na usługach lobby futrzarskiego", Bielan odpowiedział, że "nie chce wymieniać nazwisk". - Pan jako dziennikarz doskonale wie o tych związkach. To nie jest żadna tajemnica. Natomiast jeśli chodzi o ministra Ardanowskiego, to jest on ministrem rolnictwa i bardzo często powtarzam, że na radach ministrów bardzo często dochodzi sporów pomiędzy ministrami odpowiedzialnymi za poszczególne ciała administracji publicznej. Ja jednak wolałbym, żeby minister rolnictwa, który nadal pozostaje w rządzie i nie podał się do dymisji, nie komunikował się ze swoim obozem politycznym poprzez wycieki do mediów tego rodzaju listów - mówił Bielan. - Dopóki się nie potwierdzi, że jest autorem tych słów, a nie chce mi się wierzyć, że mógłby napisać taki histeryczny list, to ja wolałbym się do treści tego listu nie odnosić - podsumował eurodeputowany.