Adam Bielan zapewniał, że jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia pełni funkcję przewodniczącego partii. Dodawał, że pełni te obowiązki nie po swojej decyzji, ale w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego. - Nasz spór wewnątrz partii nie wynika tylko i wyłącznie z powodów politycznych czy personalnych, tylko to spór o fundamentalnym, ustrojowym znaczeniu. Jeżeli przyjmiemy, że w partiach politycznych nie obowiązują standardy demokratyczne, to jesteśmy od krok od stwierdzenia, żeby takie standardy nie obowiązywały w państwie - powiedział europoseł w "Gościu Wydarzeń" Polsat News. Przypomnijmy, że na początku kwietnia wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek przedstawił pisemne uzasadnienie postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie, który zwrócił wniosek Adama Bielana w sprawie wygaszenia kadencji Jarosława Gowina jako prezesa Porozumienia. Według Strzeżka sąd zwrócił wniosek jako złożony przez osobę nieumocowaną do reprezentowania partii, uznając za zbędne wzywanie do uzupełnienia braków i to kończy spór o przywództwo w partii. Już wówczas Adam Bielan i jego współpracownicy informowali, że zamierzają zaskarżyć postanowienie SO w Warszawie. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim europoseł stwierdził, że jest przekonany, że sąd apelacyjny przyzna rację jemu i jego współpracownikom. "Zrobię wszystko, by Porozumienie nie poszło w lewo" - Ktoś patrzący z zewnątrz na to, co się dzieje w Porozumieniu, może stracić orientację. Dziś kolejny poseł Porozumienia wystąpił z naszego klubu (Andrzej Sośnierz - przyp. red.). Zarówno status naszej partii, jak i umowa koalicyjna jednoznacznie zobowiązuje naszych posłów do członkostwa we wspólnym klubie parlamentarnym Zjednoczonej Prawicy. Dlatego poseł Sośnierz, podobnie jak poseł Maksymowicz zapewne zostanie usunięty z partii - powiedział Bielan. - Jest mi wstyd, że staliśmy się troszeczkę partią memem, trochę żartem, partią bez wyborców. Według ostatnich badań opinii publicznej zbieramy 9 promili poparcia, a Jarosław Gowin, jako wicepremier w ostatnich wyborach zdobył 2 promile całego wyniku Zjednoczonej Prawicy - stwierdził polityk. Adam Bielan zapewniał, że "zrobi wszystko, by Porozumienie nie poszło w lewo i nie startowało z listy PSL-u". - Zrobię wszystko, by Porozumienie było na prawicy we frakcji Konserwatystów i Reformatorów, a nie w partii Donalda Tuska, czyli w Europejskiej Partii Ludowej, do której chce nas zapisać Jarosław Gowin - dodawał.Więcej na polsatnews.pl