Według naszych informacji, Adam Andruszkiewicz ma się m.in. zająć poprawą wizerunku resortu cyfryzacji. Może to być dość trudne, bo sam jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi. Adam Andruszkiewicz krytykował m.in. media społecznościowe takie jak Facebook - teraz ma odpowiadać za współpracę z nimi. Adam Andruszkiewicz urodził się 30 czerwca 1990 roku w Grajewie. Ukończył studia na kierunku stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie w Białymstoku. O przejściu Andruszkiewicza do resortu cyfryzacji jako pierwsze informowały nieoficjalnie "Polityka Insight" i "Wirtualna Polska". "To wielka duma i zobowiązanie" W rozmowie z PAP Andruszkiewicz potwierdził, że jest już sekretarzem stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. "Jest to wielka duma i zobowiązanie, aby pracować w polskim rządzie na rzecz polskiego społeczeństwa. Nie ukrywam, że jestem zaszczycony tą decyzją i będę starał się ze wszystkich sił tak pracować, aby usprawnić działania Ministerstwa Cyfryzacji, aby polski rząd wdrażał reformy, które realizuje w zakresie e-usług w roku 2019" - powiedział. "Moim zadaniem będzie przede wszystkim synchronizacja działań między parlamentem a Ministerstwem Cyfryzacji, dlatego, że jestem sekretarzem stanu, a jednocześnie posłem, co powoduje, że mogę mocno lobbować na rzecz ustaw, dobrych ustaw, które wychodzą z Ministerstwa Cyfryzacji, aby były przyjmowane w polskim parlamencie. W tej materii będzie realizowane głównie moje zadanie w kontekście wspierania ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego" - podkreślił Andruszkiewicz. Ma "wystarczające" kompetencje? Pytany, czy ma wystarczające kompetencje do sprawowania funkcji wiceministra cyfryzacji Andruszkiewicz zwrócił uwagę, że jest to "funkcja zarządzająca". "Natomiast od pisania konkretnych programów cyfrowych są specjaliści i eksperci w tej materii. Minister i wiceminister są osobami, które koordynują prace ministerstwa cyfryzacji, a także pośredniczą w kontaktach pomiędzy ministerstwem i parlamentem" - zaznaczył. W ocenie Andruszkiewicza "jest naturalne, że w ministerstwie są zarówno ściśli eksperci, jak na przykład programiści i informatycy, ale są też politycy, którzy muszą się uzupełniać swoją wiedzą i pracą". "Natomiast również dziś zaapelowałbym, o to, aby dać mi sto dni, a po tych stu dniach myślę, że będzie można ocenić moją pracę i na pewno będą mówić o niej dobrze, a polski rząd też będzie zadowolony" - powiedział nowy wiceminister cyfryzacji. "Z WiS wystąpiłem w piątek" Na pytanie, kiedy i dlaczego wystąpił z sejmowego koła Wolni i Solidarni oraz czy zamierza zasilić klub PiS, Andruszkiewicz odparł: "Z WiS wystąpiłem w piątek, co jest rzeczą naturalną w sytuacji, gdy wchodzę do rządu, bo przecież poseł opozycji nie mógłby być wiceministrem. Natomiast co do mojej dalszej ścieżki kariery politycznej poinformuję po Nowym Roku". Pytany o swoje obecne relacje z narodowcami Andruszkiewicz przyznał, że ma "bardzo złe relacje" z partią Ruch Narodowy oraz z szefem RN posłem Robertem Winnickim. "Wynika to z tego, że ja uważam, że prawica musi się dzisiaj jednoczyć, natomiast Ruch Narodowy mnie bardzo mocno atakuje i krytykuje" - wyjaśnił. Dodał, że "to jest ich prawo", a jemu "nie jest z nimi politycznie "po drodze". "Wolałbym się skupić na swojej merytorycznej pracy, a nie na rozważaniu o tym środowisku" - zaznaczył. Dopytywany przez PAP dlaczego uważa, że prawica zwłaszcza teraz musi się jednoczyć, Andruszkiewicz podkreślił, że w przyszłym roku są "kluczowe w historii Polski wybory parlamentarne". "Jeśli chcemy dokończyć proces modernizacji państwa polskiego, to dobrze by było, aby Zjednoczona Prawica wygrała te wybory, a na pewno bardzo zły dla Polski byłby powrót Donalda Tuska do władzy" - powiedział.