Trwa analiza sytuacji - usłyszał reporter RMF FM w Prokuraturze Okręgowej Warszawa Praga. To ta prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie podsłuchiwania polityków i to na jej polecenie ABW próbowała przejąć w redakcji tygodnika "Wprost" nośniki z nagranymi rozmowami z podsłuchów. Oo południu głos w tej sprawie ma zabrać Prokurator Generalny. Być może wtedy ostatecznie okaże się, co ze śledztwem. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier Donald Tusk mówił o rozmowie z Andrzejem Seremetem, który miał go zapewniać, że działania prokuratury i ABW w redakcji Wprost były legalne i uzasadnione. ABW: Nie przyszliśmy walczyć z dziennikarzami Rzecznik ABW Maciej Karczyński oświadczył dziś, że funkcjonariusze wchodząc po raz pierwszy do redakcji, mieli polecenie prokuratury. - Kiedy redakcja nie wydała dobrowolnie rzeczy, wykonali z tego protokół i wyszli z redakcji, informując o tym prokuraturę - dodał. Dalsze czynności - w drugiej części działań we "Wprost" - wykonaliśmy na polecenie prokuratury - zaznaczył. - Nie przyszliśmy walczyć z dziennikarzami, w sumie jesteśmy po tej samej stronie, bo walczymy o prawdę - wyjaśnienie tzw. afery taśmowej - zaznaczył Karczyński. Redakcja "Wprost" odmówiła wydania materiałów Wczoraj późnym wieczorem ABW zażądała od redakcji "Wprost" dobrowolnego wydania nośników danych z nagraniami nielegalnych podsłuchów polityków i szefa NBP. Redakcja odmówiła. W związku z tym prokuratura zarządziła przeszukanie redakcji. Chciała odebrać redaktorowi naczelnemu "Wprost" laptop i pamięć USB. Wtedy do pomieszczenia weszli dziennikarze zgromadzeni w redakcji, ABW ustąpiła. Już po opuszczeniu redakcji "Wprost" przez funkcjonariuszy ABW i prokuratorów, redaktor naczelny pisma Sylwester Latkowski zapowiedział opublikowanie kolejnej części rozmowy ministra spraw wewnętrznych z prezesem NBP. W poniedziałek ujawnimy też drugą taśmę - zapowiedział - tam jest kilka rzeczy, które wymagają naszej dziennikarskiej pracy. Krzysztof Zasada CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL