Jak wyjaśnia ppłk Maciej Karczyński, po otrzymaniu tych informacji przeprowadzono analizę, która wykazała, że zdjęcia z katastrofy smoleńskiej pojawiły się na kolejnych rosyjskich stronach. Zabezpieczony materiał pochodzący ze stron internetowych został zabezpieczony i przekazany Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. 28 września ABW zwróciła się do strony rosyjskiej z prośbą o interwencję w sprawie zamieszczenia zdjęć. Poprosiła również Ukrainę, Niemcy, USA (i ponownie Rosję) o pomoc w identyfikacji osoby lub osób, które zamieściły przedmiotowe zdjęcia w internecie. Zdjęcia pojawiły się na blogu 51-latka Jak się okazało, blog, na którym opublikowano zdjęcia, prowadzony jest przez Antona Sizycha z Barnaułu, w Kraju Ałtajskim na Syberii. Swoje blogi prowadzi on w kilku serwisach blogowych. Ma też profile na najbardziej znanych portalach społecznościowych. Najczęściej występuje pod nickiem "Gorożanin iz Barnauła". Sizych nie podaje praktycznie żadnych informacji na swój temat. Wiadomo tylko, że ma 51 lat i że jest żonaty. Sizych przyznaje, że nie wie, kto jest autorem fotografii, bo dostał je w anonimowym e-mailu. Dziwi się jednak, że polskie i rosyjskie organy, prowadzące śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy, odżegnują się od ich posiadania. Apel na Twitterze Informacje o opublikowaniu w sieci makabrycznych zdjęć ze Smoleńska pojawiły się we wtorek. Radosław Sikorski apelował wtedy na Twitterze o niezamieszczanie tych makabrycznych zdjęć z miejsca katastrofy w polskich mediach. W środę Cert.gov.pl uzyskał informację o zablokowaniu jednej z witryn, na której można było zobaczyć zdjęcia. W tym samym czasie do ABW zaczęły spływać zawiadomienia od osób prywatnych, że zdjęcia z katastrofy smoleńskiej ukazały się na kolejnych stronach.