- Chrystus obecny w życiu każdego z nas ma przemieniać kulturę. Wiara staje się dojrzałą kulturą. Jeśli brak wpływu wiary na naszą kulturę, to znaczy, że ta wiara była niedojrzała - powiedział arcybiskup podczas mszy św. odprawionej w archikatedrze w Lublinie. Metropolita lubelski przypomniał słowa św. Pawła z listu do Galatów o zmianach, które przyniosło chrześcijaństwo. - Zmiany te wyrażają się w tym, że nieistotne jest, czy jest się mężczyzną czy kobietą, Żydem czy Grekiem, niewolnikiem czy wolnym - najważniejsze jest, że Chrystus wyzwolił nas do tej wolności, w której okazujemy naszą tożsamość i nasz chrześcijański styl bycia - mówił hierarcha. Abp Życiński podkreślił, że te słowa, które szokowały w świecie starożytnym, do dziś jeszcze nie przez wszystkich zostały przyjęte. - Opozycja przeciwko słowom "nieistotne jest, czy jest się Żydem czy Grekiem" zrodziła m.in. nazizm, pełną pogardy i fanatyzmu obsesyjną nienawiść człowieka z tej racji, że urodził się Żydem. Spadkobiercy tej nienawiści nadal żyją i w niektórych środowiskach wpływowo oddziałują - zaznaczył. - W wielu środowiskach feministki mają o co walczyć, bo niektórzy bezmyślnie traktują kobiety jako istoty niższego rzędu - zauważył abp Życiński. - Kiedy patrzy się na procent mężczyzn w niektórych gremiach, na obsadę niektórych prestiżowych stanowisk, wtedy widać, że jeszcze nie dorośliśmy do św. Pawła i do Chrystusowej wizji, gdzie to kobiety są posłane, aby poinformować apostołów, że Jezus zmartwychwstał - powiedział abp Życiński. Przytoczył też komentarze, w których mężczyźni o swoich żonach mówią, że one "właściwie nic nie robią, bo tylko dom prowadzą". - To jest ta jest dziedzina przemian kulturowych, które trzeba wprowadzić w życie abyśmy dorośli do tej wizji, którą ukazywał Chrystus, kiedy największą tajemnicę o swoim zmartwychwstaniu przekazał najpierw kobietom, widząc ich wrażliwość serca, wierność, współbycie na drodze Jego krzyża i cierpienia - podkreślił metropolita lubelski.