- Między modlitwą w świątyni a ciszą cmentarza nie twórzmy atmosfery targowiska, gdzie politycy nie potrafią się wyciszyć nawet na dwa dni, tylko muszą uprawiać swoją reklamę i licytować się w swoich deklaracjach - powiedział abp Życiński w Lublinie. Jego zdaniem, choć wywieszone na budynkach flagi przewiązane kirem są oznaką solidarności z cierpiącymi rodzinami poległych lotników, to z drugiej strony "w atmosferze żałoby narodowej krzyk zaczyna dominować nad solidarnością i nad szacunkiem dla ludzkiego bólu". - Kiedy w mediach podaje się sprawozdanie z konferencji prasowej, gdzie politycy rozdzierają szaty, że ich niedostatecznie poinformowano o wypadku; gdzie dziennikarze informują, jaka kłótnia była w redakcji, który nekrolog której osobistości ma być najważniejszy; gdzie mimo zapowiedzianej żałoby narodowej niektórzy nie potrafią się powstrzymać i udzielają wywiadów, kiedy ich partia wygra wybory i kto będzie głównym zwycięzcą - to jest żenujące świadectwo poziomu kultury, która ma być kształtowana przez chrześcijaństwo - powiedział metropolita. Zdaniem abpa Życińskiego, "skłóconych licytujących się polityków, którzy nawet przy trumnie nie potrafią się wyciszyć, pomodlić, przestać mówić o sobie? od chrześcijańskiego spojrzenia na życie i śmierć dzieli przepaść". - W modlitewnej zadumie mówimy: ciszej przy tych trumnach. Ciszej to znaczy patrzeć z perspektywy, gdzie Chrystus i majestat śmierci, i ból opłakujących jest podstawową wartością, pamiętać, że nasze ludzkie plany mogą się rozsypać, jak życie każdego człowieka -powiedział. Metropolita podkreślił, że kiedy w życiu zdarzają się sytuacje, "gdzie nie da się wytłumaczyć, wyjaśnić", wtedy pozostaje milczenie, modlitwa, gesty solidarności.- Potrzeba - jak powiedział - światła Chrystusowej Ewangelii, by poznać prawdę o życiu pełniej, głębiej i nie dać się ogarnąć rozpaczy. W katastrofie samolotu transportowego CASA pod Mirosławcem zginęło w środę wieczorem 20 osób - czterech członków załogi i 16 oficerów wracających z konferencji o bezpieczeństwie lotów.