W ten sposób metropolita lubelski odniósł się do wywiadu z Gontarskim zamieszczonego w piątkowym "Życiu Warszawy". Gontarski mówi w nim m.in., że podpis "Grey" pod zobowiązaniem abp. Wielgusa do współpracy z wywiadem jest - z dużą dozą pewności - sfałszowany. Wynika to z analizy grafologicznej wykonanej za granicą, żeby - jak zaznaczył - "mieć pewność bezstronności". Gontarski powiedział, że w związku z tym abp Wielgus powinien wytoczyć proces "Gazecie Polskiej". Uważa też, że proces powinien zostać wytoczony także nuncjuszowi apostolskiemu abp. Kowalczykowi. Według Gontarskiego "ten człowiek bardzo dużo naszkodził i nie chodzi tu tylko o to, że wprowadzał w błąd papieża. Pewne jego wnioski uogólniające i bardzo daleko idące miały charakter zniesławienia". Abp Życiński powiedział, że fragment wywiadu dotyczący abp Kowalczyka jest dla niego "bolesny" i "świadczy o całkowitym niezrozumieniu istoty Kościoła". - Tych kilka zdań poświeconych nuncjuszowi jest tak nieodpowiedzialnych, że aż groteskowych. To sprawia, że przeciętny czytelnik odbiera całość artykułu jako niepoważny - dodał abp Życiński. Metropolita lubelski podkreślił, że nie ocenia trafności ekspertyzy, ponieważ brak mu w tej sprawie kompetencji. - Nie potrafię wyrokować czy rzeczywiście tylko za granicą możliwe jest otrzymanie obiektywnych wyników. Z moich wcześniejszych kontaktów, jeszcze z czasów akademickich, pamiętam wielu wybitnych polskich grafologów, których opinia była ceniona nie mniej, niż opinia grafologów zagranicznych - zaznaczył abp Życiński.