W opublikowanym przez Watykan telegramie do Papieskiej Rady Franciszek napisał, że abp Zimowski przeżywał długą, bolesną chorobę "w duchu wiary i chrześcijańskiego świadectwa". Papież zapewnił o swej modlitwie i duchowym udziale w żałobie, która dotknęła ten watykański urząd i wspomniał "wielkoduszną" posługę zmarłego jako duszpasterza diecezji radomskiej, a następnie jego pracę w Stolicy Apostolskiej. "Był zakochanym w Kościele gorącym patriotą" - wspomina Zimowskiego kardynał Stanisław Dziwisz, który odwiedził go ostatni raz dwa dni temu. "Widać było zmęczenie długą chorobą, ale odchodził w wielkim spokoju i pełnej świadomości" - mówił metropolita krakowski. Tydzień temu arcybiskup rozmawiał z Benedyktem XVI, a przedwczoraj dzwonił do niego papież Franciszek. Ksiądz Paweł Rytel Andrianik, rzecznik prasowy Episkopatu Polski, przypomina, że zmarły duchowny był współpracownikiem trzech papieży. "Arcybiskupa Zimowskiego cechował ogromny szacunek do drugiego człowieka". Jego mottem życiowym były słowa: "Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz - aby służyć". Był niezwykle zaangażowany w sprawy chorych i nie zapominał o rodzinnych stronach - tak z kolei zmarłego wspomina ks. dr hab. Janusz Królikowski. Abp. Zimowskim urodził się w Kupieninie w powiecie dąbrowskim w Małopolsce. Po pracy w diecezji tarnowskiej wyjechał do Rzymu gdzie pracował w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. "Był bliskim współpracownikiem trzech papieży. Ale jednocześnie inicjatorem powstania w swoim rodzinnym Kupieninie Domu Radosnej Starości" - podkreśla dziekan tarnowskiej sekcji wydziału teologicznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Arcybiskup Zimowski zmarł po długiej chorobie we wtorek w nocy w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej w wieku 67 lat. Na kilka godzin przed śmiercią zdążył zadzwonić do niego papież Franciszek. Arcybiskup Zimowski zostanie pochowany w Radomiu.