Informacje dot. rzekomej współpracy obecnego abpa seniora Juliusza Paetza ze służbami wywiadowczymi PRL muszą być dokładnie sprawdzone - głosi oświadczenie poznańskiej Kurii Metropolitalnej. Podkreślono, że sprawę powinna wyjaśnić przede wszystkim działająca przy Konferencji Episkopatu komisja historyczna. Z książki udostępnionej dzisiaj przez wydawcę, Wydawnictwo Znak, wynika, że w kwietniu 1968 r. rezydent wywiadu PRL w Rzymie "Cezary" poprosił zwierzchników o zgodę na pozyskanie Paetza jako "kontaktu informacyjnego", ale wtedy "pozyskanie się nie udało". Według książki, kolejne "rozmowy pozyskaniowe" zaczęły się w połowie lat 70. "Duchowny, choć nie zgadzał się na sformalizowanie współpracy, a spotkania traktował jako mające charakter oficjalny, to jednak zaczął przekazywać coraz więcej interesujących informacji" - pisze ks. Isakowicz-Zaleski. W 1978 r. Paetz został zarejestrowany jako "kontakt informacyjny". Jako pretekst do zwerbowania posłużyła sprawa paszportu konsularnego, o który ubiegał się duchowny. Zdaniem autora książki, oficer wywiadu PRL "formułuje podejrzenie, że być może ks. Paetz przekazuje te informacje z inspiracji Watykanu". Autor dodał, że "w materiale nie ma żadnej wzmianki o sprawach obyczajowych, czy innych sytuacjach kompromitujących, które mogłyby stanowić podstawę do szantażu". W grudniu 1982 r. ks. Paetz został mianowany na biskupa łomżyńskiego, a w styczniu 1983 r. przyjął sakrę biskupią i wrócił z Watykanu do kraju. 19 lipca 1983 r. pion wywiadu PRL "zamknął sprawę", a część akt sprawy "Fermo" zniszczono jako "nieprzydatne operacyjnie". W notatce por. Andrzej Ożga napisał, że od marca 1978 r. do kwietnia 1980 r. w sprawie "Fermo" "wydatkowano łącznie 722 200 lirów" (książka nie precyzuje, czy chodzi o kwoty przekazane ks. Paetzowi czy są to wydatki własne wywiadu, np. na koszty operacji - red.). W lutym 2002 roku media zarzuciły duchownemu, że molestuje seksualnie księży i kleryków. Miesiąc później papież przyjął rezygnację Paetza z funkcji metropolity poznańskiego. Z książki ks. wynika też, że z SB współpracowali o. Edward Stoch i ks. Stefan Filipowicz - pracownik radia watykańskiego, uznawany za bliskiego znajomego Jana Pawła II.