Sekretarz Konferencji Episkopatu Polski bp Stanisław Budzik zaapelował, by kwestia krzyża nie była wykorzystywana jako "temat zastępczy" i "narzędzie do jakichkolwiek celów". Z kolei metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz powiedział dziennikarzom, że krzyż nie może być "zakładnikiem" w rozmowach na temat form upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. Zdaniem abp. Nycza, sytuacja musi dojrzeć do tego, by krzyż został przeniesiony do kościoła św. Anny, tak jak było to wcześniej uzgodnione z Kancelarią Prezydenta i harcerzami. Hierarchowie apelują - Nie wyobrażam sobie, by ten krzyż, który tam stoi, miał być zabierany siłą. Te emocje muszą jednak opaść. Wierzę głęboko, że to się dokona i stanie w sposób godny krzyża i naszej chrześcijańskiej tradycji - powiedział metropolita warszawski. Dodał, że krzyż ma prawo do obecności w przestrzeni publicznej, ale nie tak, by budzić zgorszenie, jak - jego zdaniem - miało to niedawno miejsce. Prezydium Episkopatu i Metropolita Warszawski we wspólnym oświadczeniu apelują do polityków, aby "krzyż przestał być traktowany jako narzędzie w sporze politycznym". Modlącym się pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu autorzy apelu zwracają uwagę, że w zaistniałej sytuacji "stają się, mimo swej najlepszej woli, politycznym punktem przetargowym stron konfliktu". "Ponawiamy zatem apel do wszystkich ludzi dobrej woli o zrozumienie powagi chwili i poszukiwanie dróg jedności i porozumienia" - czytamy w oświadczeniu. Autorzy oświadczenia przypominają, że po katastrofie smoleńskiej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński wraz z towarzyszącymi mu osobami, wierni w spontanicznym geście ustawili krzyż przed Pałacem Prezydenckim. Wokół tego krzyża gromadziły się tysiące Polaków, aby modlić się i oddać hołd tragicznie zmarłym, zdążającym na rocznicowe uroczystości do Katynia. Hierarchowie podkreślają w dokumencie, że "w wyniku nieprzemyślanych wypowiedzi i politycznie motywowanych działań, miejsce zadumy i jedności Polaków stało się terenem gorszących manifestacji, wywołujących niepokój w całym kraju i zdumienie międzynarodowej opinii publicznej". "Konieczna konsultacja społeczna" W ocenie autorów oświadczenia, krzyż, który jest "znakiem bezgranicznej miłości Boga do człowieka oraz ustawicznym wołaniem o jedność i miłość wśród ludzi, stał się narzędziem politycznego przetargu i niemym świadkiem słów pełnych nienawiści i zacietrzewienia". "Szeroko nagłaśniany w mediach spór staje się politycznym tematem zastępczym. W czasie, gdy narasta kryzys ekonomiczny i podnoszone są podatki, Polska potrzebuje wspólnie podejmowanych głębokich reform, a pomoc powodzianom i usuwanie skutków powracających kataklizmów wymaga długotrwałego wysiłku rządu i społeczeństwa" - czytamy w oświadczeniu. Jego autorzy dziękują też wszystkim ludziom dobrej woli za przejawy szacunku wobec znaków krzyża, gdziekolwiek byłyby ustawiane, ale jednocześnie apelują do wszystkich, którym "drogi jest ten święty znak zbawienia i którym leży na sercu dobro Ojczyzny, o natychmiastowe zaprzestanie gorszących sporów", gdyż - jak podkreślają hierarchowie - "znak krzyża nie może być środkiem do osiągania najsłuszniejszych nawet celów drugorzędnych". Hierarchowie wzywają jednocześnie do poważnego dialogu i odpowiedzialnych decyzji, by "jak najszybciej rozwiązać narastający konflikt polityczny i społeczny wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim". Podkreślają też, że dalszym etapem dialogu "powinna być konsultacja społeczna w sprawie wzniesienia pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy". "Dlatego po decyzji władz o uczczeniu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej prosimy o przeniesienie krzyża w godne miejsce, przygotowane w kaplicy katyńskiej kościoła św. Anny, które stanie się jeszcze jednym miejscem modlitwy i refleksji nad kwietniową tragedią" - podkreślają autorzy oświadczenia. "Złe prawo należy zmienić" Odwołują się w nim także "do roztropności wszystkich, którym krzyż jest drogi jako symbol religijny, by nie dawali środowiskom i ugrupowaniom wrogim religii pretekstu do ujawniania braku tolerancji, do poniżania krzyża, ośmieszania wiary i lekceważenia ludzi". Autorzy oświadczenia przypominają też, że Konstytucja RP w artykule 25. zapewnia swobodę wyrażania przekonań religijnych w życiu publicznym. "Zwracamy uwagę, że zapisana w ustawie zasadniczej bezstronność władz publicznych nie oznacza ich antyreligijności. Neutralności nie należy rozumieć jako agresywnego laicyzmu. Polska jest Ojczyzną wierzących i niewierzących, co wyraźnie zaznacza na samym początku nasza Konstytucja. Wolność religijna nie oznacza wolności od religii, ale wolność jej wyznawania także w sferze publicznej" - podkreślają w oświadczeniu hierarchowie. "W kwietniu narodowa tragedia zjednoczyła nas pod krzyżem ustawionym obok siedziby prezydenta. Dziś, gdy w Europie toczy się walka o miejsce symboli chrześcijańskich w przestrzeni publicznej, podtrzymywanie konfliktu wokół krzyża szkodzi sprawie jego obrony podejmowanej przez liczne środowiska w Europie, w tym także rządy i parlamenty wielu państw. Oczekujemy, że także Rząd Rzeczypospolitej włączy się czynnie w proces zagwarantowania obecności chrześcijańskich symboli w publicznych przestrzeniach nowej Europy" - czytamy w wydanym oświadczeniu. Abp Nycz krytycznie odniósł się też do wydania przez władze stolicy zezwolenia na manifestację pod Pałacem Prezydenckim w godzinach nocnych - po 23.00 - co według niego zakłócało ciszę nocną. - Jeśli prawo na to zezwala, to jest złe prawo i należy go zmienić - powiedział.