W niedzielę do kalwaryjskiego sanktuarium pielgrzymowały rodziny z Archidiecezji Krakowskiej. Mottem pielgrzymki były słowa św. Jana Pawła II: "Człowiek jest powołany do pełni życia". Abp Marek Jędraszewski, zwracając się do pielgrzymów, przywoływał słowa św. Pawła, że nikt nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. - Paradoksalnie, co jakiś czas w myśli europejskiej pojawiają się koncepcje takiego życia człowieka, według których powinien on być całkowicie izolowany wobec innych; żyjący własnym tylko życiem, skoncentrowanym na samym sobie. To głosił (...) Wilhelm Leibniz, który twierdził, że człowiek jest monadą, zamkniętą w sobie cząstką tego świata" - mówił. "Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie" Metropolita zaznaczył, że według modnych dziś koncepcji psychologicznych, człowiek za wszelką cenę powinien się skoncentrować na sobie samym, w imię haseł "bycia sobą" i "realizowania siebie samego". Jak dodał, bardzo często odbywa się to kosztem innych ludzi. - Św. Paweł mówi, że nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. Jesteśmy otwarci na innych. Dzięki nim i z nimi żyjemy. (...) Pełne życie człowieka oznacza jego otwarcie, najpierw na Boga (...), wbrew coraz bardziej agresywnym ideologiom materialistycznym i ateistycznym, które pragną wedrzeć się do naszych serc i umysłów - mówił Jędraszewski. Metropolita krakowski podkreślał, że człowiek został stworzony przez Boga na jego obraz i podobieństwo. - Nie jesteśmy - jakby chcieli niektórzy dzisiaj - ludzkimi zwierzętami, obok zwierząt pozaludzkich. Jesteśmy ludźmi. Jesteśmy istotami stworzonymi na boży obraz i podobieństwo. Nie na podobieństwo zwierząt. Na obraz Boga, który kocha - mówił. - Chrześcijanin musi żyć zgodnie z własnym, dobrze ukształtowanym sumieniem. To daje gwarancję wewnętrznego pokoju. Człowiek otwarty na Ducha Świętego jest człowiekiem prawdziwie bożym, człowiekiem pokoju - powiedział. "Ideologia singli" Metropolita mówił w homilii do tysięcy pielgrzymów zgromadzonych przed ołtarzem polowym przy kalwaryjskiej bazylice, że "pełnię życia, która sprawia, że żyjemy z innymi i dla innych, osiąga się w życiu małżeńskim i rodzinnym". - Nie żyjemy dla siebie i nie umieramy dla siebie, wbrew lansowanym dzisiaj najprzeróżniejszym ideologiom, począwszy od ideologii singli, która każe na mam żyć jako samotna wyspa. Jeżeli akceptuje się jakieś związki z innymi, to na zasadzie przelotności i nietrwałości. Bez wzajemnych zobowiązań - mówił. Abp Marek Jędraszewski wskazywał, że "człowiek nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie" także wbrew "ideologiom gender i LGBT, które mówią nie o człowieku, jako kobiecie i mężczyźnie. - Twierdzą one, że bycie kobietą i mężczyzną to sprawa aktualnej decyzji, którą można za chwilę odwołać - powiedział. - To nie ma nic wspólnego z tym wielkim, wspaniałym zamysłem Pana Boga, kiedy powoływał do życia człowieka jako kobietę i mężczyznę, którzy mają żyć dla siebie, razem; których miłość ma być płodna, a w tej płodności mają widzieć przejaw bożego błogosławieństwa. (...) Mają żyć zgodnie z tym, co przysięgają (...) w sakramencie małżeństwa, ślubując miłość, wierność, uczciwość małżeńską i to, że będą trwali ze sobą na dobre i złe, aż do śmierci. To jest chrześcijańskie małżeństwo. To jest wspólnota, do której Bóg powołał człowieka - mówił metropolita. "Rodzice rozumieją, że od tej chwili nie żyją dla siebie, lecz dla dzieci" Abp Jędraszewski podkreślił, że - jeśli dzięki miłości rodzicielskiej - "są powoływani do życia nowi ludzie, to rodzice rozumieją, że od tej chwili nie żyją dla siebie, lecz dla dzieci". - To jest ich święte powołanie, największa godność i źródło radości - powiedział. W tym kontekście metropolita wskazał, że sprzeczne z wolą bożą jest, gdy "dziecko uważa się za przeszkodę i zawadę w realizacji siebie". - Przerażające jest sformułowanie (...), że 'dziecko trzeba usunąć'. Sami wiecie, co ono wyraża. (...) 'Usunąć dziecko' z horyzontu własnego życia, z możliwości kochania, opieki, okazywania serca. W tym momencie nie tylko 'dziecko się usuwa', tzn. zabija. Zabija się też własne serce i siebie samego krzywdzi w sposób przeogromny. Dziecko jest błogosławieństwem, źródłem radości (...)" - mówił. Duchowny przypomniał, że chrześcijańscy rodzice żyją dla dzieci nie tylko zapewniając im materialne warunki życia, ale są także "odpowiedzialni za przekazanie największego skarbu, jaki mają: skarbu wiary, miłości do Boga, nadziei w Bogu pokładanej". Arcybiskup zaznaczył, że także dzieci mają powinności wobec rodziców. Nawiązał do czwartego przykazania Dekalogu: "Czcij ojca swego i matkę swoją". - Pan Bóg błogosławi miłości dzieci do rodziców, zwłaszcza wtedy, gdy oni potrzebują szczególnej opieki. W chwilach trudnych, w chorobie, w jesieni ich życia - powiedział. Nauczyciele i "obrona przed najrozmaitszymi antyludzkimi ideologiami" Abp Jędraszewski zwrócił też uwagę, jak wielką wartością jest Ojczyzna. Nawiązał do setnej rocznicy zwycięstwa w wojnie z bolszewikami. Przypomniał, że w odpowiedzi na wezwanie wówczas "pospieszyli do wojska młodzi chłopcy, zwłaszcza ze wsi; biedni, czasem bez butów". - Nie ulegli bolszewickiej propagandzie, która mówiła, ze to wojna ich panów. Oni wiedzieli, że idą bronić Polski, własnej Ojczyzny; stają na straży tego, co najświętsze w dziejach naszego narodu. (...) Ta ich gotowość była budowana na wielkiej, narodowej modlitwie do Serca Jezusowego i Matki Bożej Królowej Polski - mówił. Metropolita dodał, że współcześnie myśląc o wyzwaniach, jakie stoją przed Polską, należy mieć na uwadze szczególne posłannictwo nauczycieli. - Muszą wiedzieć, że nie dla siebie tylko żyją, ale także dla młodzieży im powierzonej i jej przyszłości. Żyją dla przyszłości Ojczyzny, przekazując uczniom najświętsze wartości, a zarazem starając się bronić ich przed złem, które podstępnie stara się wedrzeć w serca i umysły dzieci i młodzieży, pod postacią najrozmaitszych antyludzkich ideologii - powiedział. Rodziny pielgrzymowały do Kalwarii Zebrzydowskiej po raz 28. Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej jest duchowym centrum Małopolski. Zostało ufundowane na początku XVII w. przez rodzinę Zebrzydowskich.