Abp Kowalczyk ocenił, że prymas Glemp podejmował swoją posługę świadomy odpowiedzialności przed Bogiem, przed swoimi wielkimi poprzednikami, przed ludźmi i przyszłymi pokoleniami. Dodał, że ówczesna polska rzeczywistość była trudna i niepewna. Jak mówił hierarcha, trudną próbą dla kard. Glempa było ogłoszenie przez komunistyczne władze stanu wojennego. - Prymas okazał się jednak człowiekiem pełnym wiary i nadziei, spokojnym, roztropnym. Ufał, że dobro, sprawiedliwość i wzajemne zrozumienie ostatecznie zwyciężą. (...) Przestrzegał, mimo braku zrozumienia i poparcia ze strony wielu ludzi i środowisk, przed bratobójczym rozlewem krwi. W trudnych dniach stanu wojennego i w latach 80. konsekwentnie podejmował wiele zabiegów, by mogły zapanować wzajemne porozumienie, przebaczenie i jedność. W tych swoich działaniach był bowiem wierny swojemu biskupiemu zawołaniu: "Caritati in iustitia" (Przez sprawiedliwość do miłości) - podkreślił abp Kowalczyk. "Musiał się zmierzyć ze złem" Jak powiedział hierarcha, wraz z odejściem kard. Glempa ze stanowiska przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, skończył się też okres wielkich prymasów Polski, którzy byli równocześnie przewodniczącymi KEP. Abp Kowalczyk dodał, że kard. Glemp został "następcą wielkiego Prymasa Tysiąclecia, gdy w rzymskim szpitalu ważyły się losy ciężko rannego w zamachu Jana Pawła II, a w kraju zniewolonym komunizmem odczuwało się rosnące napięcie". - Musiał się zmierzyć ze złem stanu wojennego, przeprowadzić Kościół przez niełatwy czas transformacji ustrojowej, a potem - nawet za cenę niezrozumienia i odrzucenia - odważnie nazywał dobro dobrem, a zło złem. Przypominał w ten sposób swoim rodakom, czym jest prawdziwa wolność i jak należy z niej korzystać - powiedział. Abp Kowalczyk przypomniał, że kard. Glemp organizował pielgrzymki papieskie, opracował program duszpasterski przed jubileuszem 2000 r., odwiedzał środowiska polonijne w różnych krajach, zainicjował budowę świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie. Dziwisz: Łagodził wewnętrzne napięcia - W trudnych czasach komunizmu stawał odważnie i roztropnie po stronie narodu dążącego do wolności i pełnej niezależności od systemu totalitarnego. Łagodził wewnętrzne napięcia z wielką roztropnością. Kontynuował tradycję Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego, umacniając wiarę i ducha narodowego, wspierany przez Ojca Świętego Jana Pawła II - mówił metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz podczas mszy pogrzebowej prymasa. - W trudnych czasach transformacji ustrojowej ksiądz prymas dochował wierności Bogu i Kościołowi oraz wielkim sprawom ojczyzny, wiernej chrześcijańskim wartościom - ocenił krakowski metropolita na wstępie mszy pogrzebowej, której przewodniczy.