Tygodnik "Wprost" napisał w zeszłym tygodniu, że arcybiskup poniża podwładnych księży i ma problemy z alkoholem. Metropolita gdański oświadczył, że publikacja ta podważyła godność urzędu i jego posługi biskupiej. - Zostałem przesadnie pomówiony i to w sposób, który nie odpowiada relacjom wewnątrzkościelnym - powiedział arcybiskup, dodając, że wyrządzono wielką krzywdę Kościołowi i Archidiecezji Gdańskiej. Metropolita oświadczył, że poinformował o sprawie Nuncjaturę Apostolską. Zdaniem arcybiskupa, wiele wskazuje na to, że w przygotowywaniu publikacji "Wprost" uczestniczyli niektórzy księża. - Wybrali sposób najgorszy z możliwych - samozwańczy sąd na łamach prasy - powiedział metropolita, oświadczając: "Przebaczam i proszę o to samo jeśli ktoś uważa, że moim postępowaniem go skrzywdziłem!". "Odnawiamy dziś przyrzeczenia kapłańskie" - dodał arcybiskup. "Czynię to i ja, znając swoją małość i grzeszność przed Bogiem". Metropolita gdański oświadczył, że osobiście poinformował o sprawie Nuncjaturę Apostolską w Polsce. Dodał, że nuncjusz jest gotowy przyjąć każdą uwagę czy skargę pod jego adresem. Oświadczenie arcybiskupa pojawiło się także na stronie archidiecezji gdańskiej. Oto jego pełna treść: "1. Od pięciu lat idziemy wspólną drogą uświęcenia i służby Ludowi Bożemu Archidiecezji Gdańskiej. Służba to także wyzwania. Budujemy razem Królestwo Boże w rzeczywistości, która nam jest dana. Publikacje medialne zapoczątkowane przez Tygodnik "Wprost" (począwszy od dnia 18 marca 2013 r.) podważyły godność urzędu i mojej posługi biskupiej w Archidiecezji Gdańskiej. Dlatego czuję się w obowiązku podzielić się z duchowieństwem Archidiecezji pasterskim odczuciem tej sytuacji. 2. Trudno zaprzeczyć, że sprawa dotyczy mnie osobiście. Zostałem przesadnie pomówiony i to w sposób, który nie odpowiada relacjom wewnątrzkościelnym. Każdy ma swoje słabości. Ale myślę, że wszyscy musimy też mieć świadomość, że wielka krzywda została wyrządzona przede wszystkim Kościołowi i Archidiecezji Gdańskiej. Odnawiamy dziś przyrzeczenia Kapłańskie. Czynię to i ja, znając swoją małość i grzeszność przed Bogiem. Mam nadzieję, że taką samą świadomość mają i ci, którzy wybrali tę niewłaściwą drogę. 3. Wiele wskazuje, że pomagali w tym niektórzy z naszych kapłanów. Niestety szukali oni rozwiązań poza praktyką właściwą Kościołowi. Wybrali sposób najgorszy z możliwych - samozwańczy sąd na łamach prasy. Nie rzucę kamieniem, bo wiem co o tym powiedział nasz Pan Jezus Chrystus. Przebaczam i proszę o to samo jeśli ktoś uważa, że moim postępowaniem go skrzywdziłem! Wszyscy jesteśmy dłużnikami Bożego Miłosierdzia. 4. Z otwartą przyłbicą staję przy Was Kapłani. Wiedzcie, że o całości sprawy poinformowałem osobiście Nuncjaturę Apostolską w Polsce, która jest organem Stolicy Apostolskiej. Jestem gotów na dialog z Wami. Jeśli ktoś z różnych powodów nie chce lub uważa, że nie może tej drogi dialogu podjąć tu w Gdańsku, to wskazuję inną drogę kościelną. Nuncjusz Apostolski potwierdził mi, iż jest on gotów przyjąć i ocenić wraz ze zwierzchnimi kompetentnymi władzami kościelnymi każdą Waszą uwagę, skargę czy zarzut. Możecie to zrobić osobiście, czy też na piśmie. Od naszego dialogu tutaj w Archidiecezji i od decyzji kompetentnej władzy zwierzchniej, nie zaś od samosądów, zależy droga naszego wspólnego posługiwania. W tym duchu się modlę i o modlitwę proszę Was i wszystkich ludzi dobrej woli". Burza po artykule Przypomnijmy, że "Wprost" opisał przypadek jednego z byłych kapelanów metropolity. "Arcybiskup budził go w nocy, pijany, i kazał grać na akordeonie do tańca. Podczas pijackich biesiad wysyłał go do miasta na poszukiwania odpowiedniego gatunku kiełbasy, kazał nalewać alkohol, krzycząc: "Co ty, k..., nawet nalać nie potrafisz!". Rano na kacu wzywał go, żądając "actimelka" i krzycząc: "Bądź moim actimelkiem!". Upokarzał, wyzywał go, pomstował na jego rodzinę przy swoich gościach, często słynnych politykach różnych opcji" - napisał "Wprost". Następnego dnia po publikacji tygodnika na stronie internetowej kurii ukazało się oświadczenie duchowieństwa Archidiecezji Gdańskiej, w którym kapłani wyrażali protest i oburzenie z powodu "tak skandalicznego tekstu" skierowanego przeciwko osobie metropolity gdańskiego.Autorami oświadczenia byli: wikariusz generalny ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, kanclerz kurii ks. Grzegorz Świst oraz "w imieniu duchowieństwa Archidiecezji Gdańskiej" dziekani 24 dekanatów archidiecezji.