W Kaplicy Matki Bożej w sanktuarium przewodniczył on, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, mszy świętej w intencji Ojczyzny.- Jak w ubiegłych stuleciach podczas wielkich zagrożeń unicestwienia naszej ojczyzny, której na imię Polska, budziła się wielka walka obronna powstań narodowych tak i dziś, po 32 latach od dramatu grudniowej nocy, konieczny jest ten wspólnototwórczy, solidarnościowy zew dla przyszłości Polski, potrzebny jest dar modlitwy za ojczyznę - powiedział podczas homilii abp Depo. - Mimo że te zagrożenia nie mają charakteru militarnego, to ich charakter ideologiczny, światopoglądowy, moralny czy kulturowy, a także ekonomiczny i społeczno-polityczny są nie mniej groźne i bolesne - dodał. Metropolita częstochowski mówił też, że pamięć zachowuje się poprzez wierność prawdzie. - Ta wierność prawdzie decyduje o naszej tożsamości, kim jesteśmy, jakie jest nasze imię, jaka jest nasza godność i od kogo ją otrzymujemy. Czy tylko poprzez dar wolności, wyboru, nawet kategorii płci? - pytał. "Miłość przebacza, ale pamięta" Podczas homilii abp Depo podkreślał też, że muszą powracać pytania o prawdę i sens Poznańskiego Czerwca 1956 r., protestów na Wybrzeżu w 1970 r., Czerwca 1976 r. na ulicach Radomia i Ursusa czy strajków solidarnościowych Sierpnia 1980 r. i dramatu stanu wojennego. - Nie po to, żeby rozdrapywać rany, ale - tak jak powiedział błogosławiony Jan Paweł II - miłość przebacza, ale pamięta i nie skazuje nas na niepamięć - zaznaczył. - Musimy to z bólem przyznać, że stan wojenny doprowadził do przetrącenia kręgosłupa narodu - ocenił hierarcha. Jak mówił, podziały dosięgły wówczas nie tylko służb mundurowych i zmilitaryzowanych zakładów pracy, ale przede wszystkim rodzin. Według abp. Depo tragiczne wydarzenia w historii Polski wydarzenia scaliły jednak świadomość społeczną. - Powoli dla kolejnych pokoleń Polaków pojęcia polskości, niepodległości, wolności i sprawiedliwości społecznej stawały się świętościami, które teraz są znów zagrożone - podkreślił. Uczestnicy mszy modlili się za cały naród, ofiary stanu wojennego i młode pokolenia Polaków.