"Modląc się o zbawienie wieczne dla zmarłych, uwielbiamy też Boga za wszystkich świętych. Prosimy także o nasze uświęcenie i przygotowanie na spotkanie z Panem" - mówił abp Andrzej Dzięga w telewizyjnym orędziu. Kontrowersje wśród internautów wzbudził fakt, że z polskich hierarchów wybrano akurat abpa Dzięgę, by wygłosił orędzie w dzień Wszystkich Świętych. Wobec arcybiskupa toczy się bowiem postępowanie wyjaśniające w Watykanie. Kapłan miał tuszować przypadki wykorzystywania seksualnego. "Czy to standard?" "Przyzwoitszego niż Dzięga do orędzia nie mieli? Czy to standard KK wystawiać obrońców pedofilów, czy po prostu tylko tacy są?" - napisała w mediach społecznościowych posłanka KO Barbara Nowacka. Internauci zwrócili uwagę, że po pierwszych nieprzychylnych komentarzach konto Episkopatu na Twitterze zablokowało możliwość komentowania wpisów z fragmentami orędzia. "Wstyd, wstyd, wstyd" "Zablokowano komentarze, nie dziwię się. Ilość wulgaryzmów byłaby nie do opanowania. Przypomnę tylko sprawę ks. Dymera i sposób traktowania przez Dzięgę poszkodowanych. Wstyd, wstyd, wstyd" - napisał w mediach społecznościowych Jakub Pankowiak, który sam w przeszłości został skrzywdzony przez księdza. "Przypomnijmy sobie, jak abp Dzięga pobił rekord świata w rozwlekaniu procesu przestępcy seksualnego w sutannie. Przy okazji - zauważcie, że pod orędziem abp. Dzięgi profil Episkopatu wyłączył możliwość komentarzy" - wskazał Bartosz Bartosik z portalu wieź.pl. Jezuita Krzysztof Mądel napisał, że "biskup, który chronił pedofilów i za to nie przeprosił, nie różni się niczym od przestępcy, bo w identyczny sposób odnawia traumę wszystkich ofiar pedofilii, które go widzą". Zobacz też: Poruszenie po nagrodzie dla abpa Andrzeja Dzięgi. "Kopanie pokrzywdzonych"