- Nie lubię się wtrącać w sprawy sąsiadów i udzielać porad, ale moim zdaniem obserwatorzy nie zaszkodzą Polsce, bo ja liczę, że wybory na pewno będą demokratyczne. Nie wierzę żeby było inaczej - powiedział Milinkiewicz. Białoruski opozycjonista dodał, że na miejscu Polaków nie bałby się obserwatorów, bo "na Białorusi jest sens się bać, ale w Polsce nie". W ubiegłym tygodniu Polska odmówiła wydania zgody na przyjazd obserwatorów OBWE na październikowe wybory. Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga oceniła, że nota przedstawiona Polsce w sprawie przyjazdu obserwatorów OBWE jest "niestosownym dokumentem". Jednak we wtorek premier Jarosław Kaczyński pytany czy rząd zmieni zdanie i zgodzi się na obecność obserwatorów powiedział, że jeżeli treść noty OBWE zostanie zmieniona, to "zastanowimy się". Milinkiewicz spotkał się w środę w Grzelczykiem oraz Walentyną Ramenczyk, matką Maksima Ramenczyka - białoruskiego opozycjonisty studiującego we Wrocławiu. Białoruskie władze domagały się jego ekstradycji, jednak nie zezwolił na to wrocławski sąd. Kobiecie, która wiosną przyjechała do syna, pomoc zaoferował m.in. wojewoda dolnośląski. W lipcu otrzymała ona zezwolenie na pobyt w Polsce. Ramenczyk podczas środowego spotkania dziękowała Grzelczykowi i wszystkim Polakom za okazaną pomoc. Milinkiewicz powiedział, że ciągle trudno powiedzieć jak długo przetrwa reżim na Białorusi, ale zachodzące zmiany są duże. - I są to zmiany nie tylko w społeczeństwie, ale także wśród nomenklatury. Młodzi wykształceni ludzi rozumieją, że niezbędne są reformy ekonomiczne i liberalizacja. Z każdym dniem jest to bardziej zauważalne, ale ciągle raczej w opiniach i rozmowach, niż np. w ustawodawstwie - mówił opozycjonista. Milinkiewicz dodał, że z Grzelczykiem omawiał kilka rzeczy, które niepokoją go na Białorusi. - Problemem może być np. brak wykształconej kadry, kiedy uda się już wywalczyć demokrację. Mamy za mało specjalistów, żeby objąć poważne stanowiska. Zależy nam na kształceniu ludzi, dlatego przyjeżdżając tu apeluję, aby Polacy pomogli nauczyć naszych młodych np. jak działa samorząd - dodał działacz białoruskiej opozycji.