Chodzi o dwa orzeczenia unijnego trybunału sprawiedliwości sprzed dwóch tygodni. 15 lipca TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Według TSUE proces powoływania sędziów Sądu Najwyższego, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), "którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości". Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, także w kwestiach na przykład uchylania immunitetów sędziowskich. W środę sędzia SN Włodzimierz Wróbel opublikował na Facebooku apel podpisany przez 92 sędziów SN, w którym przyłączają się do apelu sędziów, prokuratorów i prawników z całej Polski o natychmiastowe wykonanie orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Mowa o naruszeniu porządku konstytucyjnego "My, niżej podpisani sędziowie Sądu Najwyższego, apelujemy do wszystkich organów Państwa o pełne wykonanie postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 14 lipca 2021 r. (C-204/21) oraz wyroku tego Trybunału z dnia 15 lipca 2021 r.(C-791/19), w tym do natychmiastowego zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego" - oświadczyli sędziowie. Ich zdaniem odmowa wykonania orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości stanowi nie tylko naruszenie prawa unijnego obowiązującego w państwie członkowskim UE, lecz godzi także w krajowy porządek konstytucyjny. Pod apelem podpisało się 47 czynnych sędziów SN. Obok widnieją też podpisy 45 sędziów SN w stanie spoczynku. KE zagroziła Polsce sankcjami W tym samym dniu, w którym TSUE wydał orzeczenie, polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją. Komisja Europejska zagroziła Polsce sankcjami finansowymi za ewentualne niewykonanie decyzji i wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Do 16 sierpnia Polska ma potwierdzić, czy zastosuje się do orzeczeń TSUE. Jak zaznaczono, w przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie na nasz kraj kary. Orzeczenie TSUE spotkało się z reakcją polskich władz. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że "mamy do czynienia z politycznym wyrokiem wydanym na polityczne zamówienie Komisji Europejskiej, u którego podstaw leży segregacja państw na lepsze i gorsze". W innej wypowiedzi mówił też, że "w Polsce obowiązuje konstytucja i zasada legalizmu i w oparciu o te zasady nie ma możliwości realizacji bezprawnych postanowień TSUE i zawieszania Izby Dyscyplinarnej SN". Z kolei w czwartek premier Mateusz Morawiecki nie wykluczył przeglądu działań Izby Dyscyplinarnej. - Dziś jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy może i należałoby dokonać przeglądu działania Izby Dyscyplinarnej SN. A to dlatego, że ta Izba na pewno nie spełniła wszystkich oczekiwań, również moich, również naszej formacji - mówił szef rządu.