Pożar wybuchł w momencie, gdy swój występ rozpoczynał zespół Golden Life. Początkowo widzowie zgromadzeni w hali nie chcieli opuszczać budynku, nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Jednak potem dramatyczne wydarzenia miały błyskawiczny przebieg. Niestety nigdy nie udało się ustalić sprawców tragedii, choć wiadomo, że to było podpalenie. Trud, jaki zadali sobie prokuratorzy, policjanci i eksperci z różnych dziedzin, był naprawdę wielki. By sprawdzić mechanizm powstania pożaru oraz to, co działo się w jego trakcie, fachowcy z Wyższej Szkoły Pożarnictwa zbudowali makietę hali; takiej samej wielkości jak oryginał. Ekspertyza była jasna - podpalenie. Ktoś wylał na ławki łatwopalną ciecz. Od lat trwa proces osób, które wg prokuratury są odpowiedzialne za to, że w czasie tragedii pozamykane były drogi ewakuacyjne, a drogi ucieczki były nieoznaczone. Na wyrok czekają dziesiątki poparzonych, które przed sądem w procesach cywilnych będą domagać się odszkodowań za blizny.