Msza święta rozpoczęła się po godz. 8., przybyli na nią m.in.: prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Sejmu i Senatu - Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, minister obrony Mariusz Błaszczak, wicepremier Beata Szydło, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i szef MSZ Jacek Czaputowicz. Obecny jest również były szef MON Antoni Macierewicz oraz prezes TK Julia Przyłębska. Fragment Krakowskiego Przedmieścia od ulicy Królewskiej do pl. Zamkowego jest zamknięty; autobusy kierowane są na objazdy. Teren uroczystości zabezpiecza policja. Wygrodzony jest również teren wokół pl. Piłsudskiego i przy siedzibie Garnizonu Warszawa. Po mszy, uczestnicy mszy przeszli z kościoła seminaryjnego przed Pałac Prezydencki, gdzie odbył się Apel Pamięci poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej. Następnie zgromadzeni złożyli kwiaty przed pomnikiem Lecha Kaczyńskiego przed siedzibą Garnizonu Warszawa oraz przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku na pl. Piłsudskiego. Prezydent Duda na grobie Lecha i Marii Kaczyńskich Prezydent Andrzej Duda w 9. rocznicę katastrofy smoleńskiej, przybył z kolei na Wawel, by oddać hołd spoczywającej w krypcie katedry na Wawelu parze prezydenckiej: Lechowi i Marii Kaczyńskim. Prezydentowi towarzyszą szef gabinetu Krzysztof Szczerski i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydent Wojciech Kolarski. Do Krakowa przyjechała także Marta Kaczyńska z dziećmi. Duda podkreślił, że - jak co roku 10 kwietnia - teraz w 9. rocznicę tragedii smoleńskiej spotykamy się na Wawelu, żeby się pomodlić a jednocześnie oddać hołd i pamięć wszystkim ofiarom katastrofy. "Dziękuję za to, że akcentujemy to, że jest to dla nas tak ważne, ta pamięć o ludziach, którzy odeszli w służbie ojczyzny, odeszli wykonując swoje obowiązki wobec polskiego państwa, obowiązek pamięci, bo przecież pojechali oddać hołd polskim oficerom pomordowanym w Katyniu w 1940 r." - mówił prezydent dziennikarzom. Podkreślił, że "bardzo, bardzo ich wszystkich nam brakuje". "Szkoda, że ich nie ma z nami. Być może wiele spraw w Polsce wyglądałoby inaczej, może wyglądałoby lepiej, gdyby byli ci ludzie ze wszystkich stron sceny politycznej, którzy wtedy pojechali do Katynia i którzy bezpowrotnie od nas odeszli a wiernie służyli Rzeczpospolitej Polskiej" - powiedział prezydent. Premier wspomina ofiary Dziewięć lat temu Rzeczpospolita utraciła swoich najlepszych synów i córki, którzy lecieli oddać hołd pomordowanym w Katyniu - podkreślił premier Mateusz Morawiecki w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Pustki, która wtedy powstała w nas wszystkich, nie da się opisać słowami - dodał. W środę rano, w 9. rocznicę tragedii, szef rządu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów złożył kwiaty pod tablicami upamiętniającymi ofiary katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Premierowi towarzyszyli m.in. wicepremier Beata Szydło, pełnomocniczka premiera ds. dialogu międzynarodowego Anna Maria Anders i rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Uroczystości na Powązkach Po godz. 8. w czwartek na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach także rozpoczęły się obchody 9. rocznicy katastrofy w Smoleńsku. Uroczystość rozpoczęła się od odczytania nazwisk 96 ofiar tragedii smoleńskiej. W ceremonii udział wzięli m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, poseł PO Andrzej Halicki. Po odczytaniu nazwisk ofiar odmówiona została modlitwa ekumeniczna w intencji zmarłych pod Smoleńskiem. "W sprawach najważniejszych zawsze trzeba być razem" - mówił w modlitwie ekumenicznej podczas uroczystości 9. rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem przy kwaterach ofiar na warszawskim cmentarzu wojskowym na Powązkach biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. "Przed dziewięciu laty połączył ich jeden cel - razem udawali się do Katynia. Chcieli przypomnieć światu o wielkiej zbrodni ludobójstwa na elicie polskiego narodu" - powiedział Guzdek. "Razem pragnęli pomodlić się nad zbiorowymi mogiłami swoich krewnych, bliskich, bohaterów" - dodał. "Niech nas połączy wspólna modlitwa za tych, którzy 10 kwietnia 2010 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem" - prosił. "Zapewne tego, by sobie życzyli, byśmy byli razem. W sprawach najważniejszych zawsze trzeba być razem. Razem to ich testament" - stwierdził. ""Pozwólcie mi wierzyć, że ludzie są dobrzy, że świat miłości dobra i pokoju jest ciągle możliwy" - napisał ksiądz Roman Indrzejczyk" - cytował biskup polowy słowa ofiary katastrofy smoleńskiej, duszpasterza prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przed modlitwą "Ojcze nasz ..." i wspomnieniem zmarłych na Powązkach Wojskowych. Po modlitwie ekumenicznej złożono wieńce na grobach ofiar katastrofy. List marszałka Sejmu "Sprawmy, by nasza pamięć o katastrofie smoleńskiej nie zamieniła się w obojętność. Oddając przy grobach hołd ofiarom, odnówmy własne zobowiązanie do służby Polsce" - zaapelował marszałek Sejmu Marek Kuchciński w oświadczeniu wydanym z okazji 9. rocznicy katastrofy smoleńskiej. "10 kwietnia 2010 roku, Smoleńsk. Niewiele jest na kartach naszej historii dat, których wspomnienie przeszywa nas ciągle tak wielkim bólem" - stwierdza marszałek Sejmu w oświadczeniu przekazanym PAP. "Tragedia smoleńska głęboko zraniła serce i duszę naszej Ojczyzny. Odebrała nam Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wraz z małżonka Marią oraz dziesiątki najznamienitszych przedstawicieli narodu. Byli wśród nich: ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, szefowie instytucji państwowych, dowódcy rodzajów Sił Zbrojnych RP, duchowni, przedstawiciele organizacji kombatanckich i społecznych, a także członkowie załogi i funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu" - przypomina marszałek Kuchciński. Zwraca uwagę, że las katyński - niemy świadek ludobójstwa dokonanego 70 lat wcześniej na polskich oficerach - "stał się ponownie symbolem cierpienia i tragedii narodowej". "10 kwietnia zmienił Polskę, zmienił też Polaków. Tragedia uświadomiła nam na nowo, że stawką w służbie własnemu państwu mogą być ludzkie życie i śmierć. Narodowa żałoba połączyła w modlitwie i w marszach miliony ludzi manifestujących narodową i obywatelską wspólnotę, solidarność z tragicznie zmarłymi przedstawicielami swego państwa" - czytamy w oświadczeniu. Marszałek przypomina, że rodziny ofiar zadawały naturalne w takich chwilach pytanie: dlaczego? "My wszyscy pytaliśmy też o przyczyny katastrofy. I choć - niestety - padające odpowiedzi podzieliły nas na nowo, stopniowo - mimo przeszkód - zmierzamy konsekwentnie ku prawdzie" - stwierdza Marek Kuchciński. I cytuje słowa, które miały paść w przemówieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego przygotowanym na 10 kwietnia 2010 roku: "My, chrześcijanie, wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania". "Wiemy już o fałszywym sprowadzaniu samolotu do lądowania przez kontrolerów, znamy raport techniczny z badań podkomisji ekspertów. Prawda nadejdzie" - głosi oświadczenie. Kuchciński przypomina, że ofiary smoleńskiej katastrofy: politycy, urzędnicy, wojskowi, działacze społeczni "stanęli w kwietniu przed dziewięcioma laty - ponad podziałami - obok demokratycznie wybranego Prezydenta, w służbie Ojczyzny". "Ich tragiczna śmierć potrafiła zjednoczyć cały naród, wszystkich obywateli Rzeczpospolitej, w nadzwyczajną wspólnotę broniącą godności własnego państwa" - podkreśla.