- Stało się to, gdy na chłopca zsunęły się metalowe przęsła, które znajdowały się na podwórku - poinformował rzecznik podlaskiej policji Jacek Dobrzyński. Do tragedii doszło w sobotę po południu, gdy ośmiolatek grał w piłkę z o dwa lata młodszym bratem na podwórku przed ich domem. Rodzice byli w tym czasie w domu. - W pewnym momencie na starszego z braci zsunęły się metalowe przęsła, które oparte były o płot. Kolejne przewracające się jak domino kilkudziesięciokilogramowe, zespawane ze sobą pręty miażdżyły ciało dziecka - powiedział Dobrzyński. Dodał, że chłopiec padając, prawdopodobnie uderzył głową o płyty chodnikowe, którymi wyłożone było podwórko; to mogło być przyczyną jego śmierci. Brat chłopca od razu pobiegł do domu po rodziców, którzy natychmiast zaczęli reanimację dziecka. Reanimacja była kontynuowana przez lekarzy z pogotowia, ale chłopca nie udało się uratować. Przyczynę śmierci dziecka ma ustalić sekcja zwłok.