Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział w TVN24, że zakaz ten jest niezgodny z prawem UE. Według ostatnich doniesień, do sklepów trafiło 770, a nie jak wcześniej przypuszczano niecałe 300 kilogramów mięsa zarażonego ptasią grypą. Mięso to dotarło na Pomorze, Kujawy, Mazury i Warmię. Na dwóch fermach pod Płockiem, gdzie stwierdzono ogniska ptasiej grypy, wybito już ponad 4 tysiące sztuk drobiu. Rodziny właścicieli ferm przebadano, wyznaczono też dwie strefy ochronne: 10-kilometrową zagrożoną i 3-kilometrową zapowietrzoną wirusem H5N1. Dopiero za miesiąc dowiemy się, czy wirus ptasiej grypy się rozprzestrzenia. Tyle czasu potrwają policyjne blokady i przejeżdżanie przez maty odkażające. Mieszkańcy zagrożonych miejscowości powinni szczególnie dbać o higienę, mięso i jaja poddawać obróbce termicznej, a przede wszystkim nie lekceważyć objawów przeziębienia. Sąsiedzi żyjący w pobliżu zarażonych ferm narzekają, że nikt ich nie poinformował, jak postępować, by uniknąć zarażenia. Wciąż trwa ustawianie tablic informujących o istnieniu zagrożenia. Nikt też nie jest wpuszczany do domów właścicieli ferm. Prawdopodobnie źródłem zakażenia indyków na obu fermach były odchody dzikich ptaków wolnożyjących. Wirus H5N1, który pojawił się w Azji Południowo-Wschodniej w 2003 roku, może być zabójczy dla ludzi. Dotychczas zmarło około 200 osób zarażonych wirusem, najwięcej w Indonezji i Wietnamie. Chiny zarejestrowały kilkanaście śmiertelnych ofiar ptasiej grypy.