Powstanie warszawskie wybuchło we wtorek, 1 sierpnia 1944 roku, o godzinie 17, określanej godziną "W" - jak walka, wybuch, wystąpienie. I jak Warszawa. W godzinę "W" włączono na minutę syreny alarmowe miejskiego i wojewódzkiego systemu alarmowania. Dodatkowo uruchomiono syreny ręczne na Mokotowie, Ursynowie, Pradze Północ i Południe, Powązkach, w Śródmieściu oraz w Wilanowie i we Włochach. Na dźwięk syren przystawali zarówno przechodnie, jak i liczne o tej porze na ulicach samochody. Swoje pojazdy zatrzymali również motorniczowie tramwajów i kierowcy autobusów. Uruchomili także sygnały dźwiękowe. Przedstawiciele m.in. Stowarzyszenia Historycznego Polonia Restituta, Fundacji Reduta Dobrego Imienia - Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom i Fundacji Służba Niepodległej zaprosili także warszawiaków do utworzenia w godz. "W" na pl. Zamkowym "Żywego Znaku Polski Walczącej" dla uczczenia bohaterów Powstania Warszawskiego. W uroczystościach uczestniczą najwyższe władze państwowe Hołd powstańcom w godzinę "W" przed pomnikiem Gloria Victis na warszawskich Powązkach oddali przedstawiciele władz, m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło. W uroczystości biorą też udział weterani walk i tłumy warszawiaków. W uroczystości uczestniczą również m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremier Mateusz Morawiecki, wicepremier Piotr Gliński, minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz szef MON Antoni Macierewicz. Powstanie Warszawskie 73 lata temu, 1 sierpnia 1944 r., na rozkaz Komendanta Głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora" w Warszawie wybuchło powstanie. Było ono największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 r. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Jednak zaledwie co czwarty z nich liczyć mógł na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku. Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi. Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki 2 października 1944 r. przedstawiciele KG AK podpisali układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone. Kolejne punkty obchodów Wieczorne obchody rozpoczęła zaplanowana na 19:30 modlitwa przy pomniku "Polegli - Niepokonani" na Cmentarzu Powstańców Warszawy na Woli. Z kolei o 20 na placu marszałka Piłsudskiego odbyło się wspólne śpiewanie piosenek powstańczych pod hasłem "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki". Dzisiejsze uroczystości zakończą się o 21 na Kopcu Powstania Warszawskiego. Tradycyjnie w tym miejscu następuje rozpalenie Ogniska Pamięci, które będzie płonęło przez 63 dni, czyli tyle, ile trwało Powstanie Warszawskie. "To nie zdarza się nigdzie indziej w Europie" O to, aby jak co roku 1 sierpnia, w godzinę "W" warszawiacy uczcili minutą ciszy pamięć o zrywie apelowali przedstawiciele Związku Powstańców Warszawskich, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz władze stolicy. "1 sierpnia, o godz. 17, w Warszawie rozlegną się syreny - zatrzymajmy się wtedy i pomyślmy o wydarzeniach sprzed 73 lat. O powstańcach, którzy stanęli do nierównej walki o wolność, o niewyobrażalnej ofierze cywilnych powstańców (...) Oddajmy hołd poległym bohaterom, zachowując się godnie podczas uroczystości. Zwracamy się do mieszkańców Warszawy, aby jak co roku, w godz. 'W', minutą ciszy uczcili ofiary heroicznej walki o wolność naszego miasta, o wolność Polski" - zaznaczono w apelu. Wagę oddania hołdu bohaterom zrywu podkreślał także dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. "Pamiętanie o godz. 'W' jest bardzo ważne. To moment wyjątkowy. Wiemy, że nawet turyści z zagranicy przyjeżdżają, by zobaczyć to wydarzenie, które nie zdarza się nigdzie indziej w Europie. To moment, w którym Warszawa pokazuje tego swojego wyjątkowego ducha. Moment, kiedy przestajemy się spieszyć, przestajemy myśleć o codzienności i oddajemy hołd tym, którzy 73 lata temu powiedzieli 'nie' jednej z największych ówczesnych totalitarnych potęg światowych" - zaznaczył Ołdakowski. "Lepiej poświęcić swoje życie niż..." "Cmentarze są miejscem pożegnań, bólu i łez po stracie najbliższych. Od wielu już lat ten cmentarz na warszawskich Powązkach stał się miejscem spotkań. Stajemy dziś przed pomnikiem Gloria Victis, aby spotkać się z poległymi i zmarłymi uczestnikami powstania. Oni wszyscy żyją w Bogu, żyją także w naszej pamięci, wszak nie umarła idea, dla której przelewali krew" - podkreślił biskup polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek podczas uroczystości przy pomniku Gloria Victis na wojskowych Powązkach. "Składając ofiarę życia na ołtarzu wolności naszej ojczyzny, zostawili nam niezwykle ważne przesłanie: lepiej poświęcić swoje życie w imię obrony wartości, które będą żyć, niż żyć dla idei, które umrą" - podkreślił duchowny. "Pobiegliśmy z gołymi rękami na czołgi"Kalendarium walki i osamotnieniaWspomnienia sanitariuszki batalionu "Miotła"