Komenda Stołeczna Policji poinformowała w niedzielę, że przemarsz przebiegał spokojnie, nie doszło do żadnych incydentów. Uczestnicy marszu zebrali się około godziny 12. na Placu Defilad, skąd przeszli pod Sejm. Zorganizowana manifestacja zakończyła się po godzinie 20. Większość zatrzymanych najprawdopodobniej usłyszy zarzuty posiadania środków odurzających, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Do komendy zostały przewiezione też trzy osoby nieletnie, przy których znaleziono narkotyki. Nastolatkami najbliższym czasie zajmie się sąd rodzinny. Dwie osoby zostały zatrzymane za usiłowanie kradzieży telefonu oraz za posiadanie telefonu z kradzieży. Jedna - za nielegalne posiadanie amunicji. Wśród zatrzymanych był też mężczyzna, który miał być doprowadzony do zakładu karnego. W sobotnim Marszu Wyzwolenia Konopi ulicami Warszawy przeszło kilka tysięcy osób. Imprezę zorganizowała Inicjatywa Wolne Konopie, domagająca się legalizacji w Polsce marihuany. Organizatorzy przekonywali, że legalna marihuana to wpływy do budżetu, natomiast nielegalna to "dochody dla mafii, która tymi pieniędzmi przekupuje polityków, by utrzymali obecny stan". Wśród mówców byli Janusz Palikot i Janusz Korwin-Mikke. Uczestnicy marszy skandowali: "sadzić, palić, zalegalizować!", nieśli m.in. flagi Jamajki i symbole rastafarianizmu. "Uwolnić uwięzionych palaczy" - głosił jeden z transparentów. Manifestacja w eskorcie policji przeszła ulicą Marszałkowską, Alejami Jerozolimskimi, Nowym Światem, Alejami Ujazdowskimi i Piękną pod Sejm.