W homilii ks. kanonik Piotr Pawlukiewicz mówił, wspominając dzień katastrofy smoleńskiej, że każdy mógłby powiedzieć dokładnie, co robił o godz. 9 10 kwietnia 2010 roku. "Takich godzin człowiek ma kilka w życiu, które pamięta doskonale - kiedy umarła matka, kiedy urodziło się dziecko, kiedy brat miał wypadek samochodowy. To, że pamiętamy 10 kwietnia, świadczy o tym, że to była nasza najbardziej osobista sprawa, sprawa bliska jak sprawy rodzinne, jak sprawy najbardziej osobiste" - mówił ks. kanonik. "Przychodzimy prosić: Boże daj niebo prezydentowi, jego żonie, generałom, ministrom, politykom, urzędnikom, pilotom, stewardessom. Więcej niż o ich grobach myślmy o ich mieszkaniach w domu Ojca Niebieskiego (...) To nie jest tak, że oni umarli, a my żyjemy. To oni żyją, a my umieramy" - kontynuował. Poruszono temat śledztwa smoleńskiego Ks. Pawlukiewicz podkreślił, że katastrofa smoleńska wywołała ogromny wstrząs społeczny, "uderzyła w świat polityki" i zapoczątkowała dyskusje, które trwają już 6 lat. "Człowiek widzi to, co chce. Nie poznaje ziemi, ale jakieś własne wyobrażenie o ziemi. W śledztwie smoleńskim nawet inżynierowie, chemicy, fizycy mieli różne wyniki badań, wykorzystując tę samą aparaturę, mierniki, stosując te same metody poznawcze. A wydawać by się mogło, że precyzyjne mierniki, konkret liczb musi doprowadzić do wspólnych ustaleń. Nic z tego. Człowiek jak Bóg chce być, nie przestawać stwarzać świata, a nie czytać go" - mówił. "Chrześcijanin to człowiek, który nie wierzy temu, co widzi na własne oczy. Pamiętam, że byłem zdumiony, tak jak wielu z was, kiedy po katastrofie smoleńskiej dziennikarze wyjęli z szuflad piękne zdjęcia pary prezydenckiej. Gdyby nie śmierć pary prezydenckiej, chyba nigdy byśmy ich nie zobaczyli. Ktoś mi myśli, pokazuje świat, tak żebym myślał wobec jego woli, dobierając odpowiednie zdjęcia" - kontynuował. Ks. Pawlukiewicz przytoczył słowa Lecha Kaczyńskiego z wywiadu, jakiego udzielił na początku 2010 roku. Prezydent odpowiadał na pytanie dot. planów na kolejny rok. "Pan prezydent odpowiedział: 'wszystko, co mnie spotkało dobrego, było z zaskoczenia. Moje doświadczenie życiowe uczy, że lepiej nie planować' (...) Przyjdź o śmierci, przyjaciółko moja. Wszystko, co mnie dobrego w życiu spotkało, było z zaskoczenia. O śmierci, gdzie jest twoje zwycięstwo?" - zakończył. Zebrani po homilii modlili się m.in. za ofiary katastrofy i zmarłego niedawno posła PiS Artura Górskiego. Najważniejsi politycy na mszy We mszy uczestniczył prezydent Andrzej Duda z żoną Agatą Kornhauser-Dudą, premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, szef MON Antoni Macierewicz, marszałkowie: Sejmu Marek Kuchciński i Senatu Stanisław Karczewski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, posłowie PiS, szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska, członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Na zakończenie mszy zebrani odśpiewali pieśń: "Boże coś Polskę". Po mszy uczestnicy przeszli przed Pałac Prezydencki. Sześć lat temu - 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński. Delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni w lesie katyńskim.